czwartek, 24 listopada 2011

Rozdział 9 - " nie bardzo rozumiałam, jednak nie chciałam jej urazić."

- Justin... Mało pamiętam - powiedziałam, przytulając się do niego.
- Za to ja dużo. - uśmiechnął się.
- Sharon ma dzisiaj tą sprawę w sądzie, nie? Mam nadzieję, że będzie z nami mieszkać. - zwróciłam się do niego trochę zdenerwowana.
- Będzie, na pewno będzie. Wiesz, że ona z nami nie wróciła, nie?
- Coo? - odwróciłam się momentalnie na te słowa.
- No. Pojechała do hotelu z Travie'm... Ale chyba już wróciła.
W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - krzyknęliśmy jednocześnie, a w drzwiach pojawiła się zapłakana Sharon.
- Co się stało? - krzyknęłam i podbiegłam do niej.
- Możemy pogadać? - powiedziała, siadając na kanapie. 
- Jasne, Justin wyjdź - powiedziałam, siadając obok niej.
- Ale... - zaczął Bieber, ale mu przerwałam.
- Wyjdź do cholery !
Justin wyszedł, a Sharon rozpłakała się jeszcze bardziej.
- Nessy... - powiedziała, zalewając się łzami.
- Co jest? Sharon, mi możesz powiedzieć.
- Przespałam się z Travie'm. - nie bardzo rozumiałam, jednak nie chciałam jej urazić.
- Aha... - powiedziałam, bo nie miałam pomysłu na nic innego.
- Nie rozumiesz, prawda?
- Nie. W ogóle. Przecież seks jest czymś fajnym.
- Ale to był mój pierwszy raz. I to bolało. I się nie zabezpieczyliśmy. Boję się.
- Boże, Sharon. 
- A co, jeżeli będę w ciąży? Zabiję się!
- Nie mów tak. Może nie jesteś w ciąży.
- A jak jestem?
- Spokojnie, dziewczyno. Co Travie na to?
- Przeprosił. Powiedział, że jeżeli będę w ciąży, to będzie płacił na dziecko i przyzna się do niego publicznie. Nie wiem, dlaczego to zrobi. Mi wystarczy, że będzie płacił.
- Ale to chyba dobrze, nie? Dobra, zapomnij na chwilę o tym i mi opowiedz ja było.
- Najpierw trochę bolało, ale potem... nawet fajnie - uśmiechnęła się przez łzy. - I wiesz co? Sprawdziłam w internecie. To jest legalne. Mam już skończone 16 lat.
- Masz dzisiaj sprawę w sądzie. Musisz się ogarnąć, jak tam pójdziesz. O której?
- O 14. 
- Jest 12. Dziewczyno, ogarniemy cię i pójdziesz do sądu, twoja ciocia to wygra i będziesz u nas mieszkać. Sharon, kiedy miałaś mieć miesiączkę?
- Dokładnie za 2 tygodnie.
- To za 2 tygodnie zrobisz test. - uśmiechnęłam się. - Chyba, że wolisz iść do ginekologa i od razu to ustalić?
- Wiesz co? Wolę nie być niepewna. Później zadzwonię i się zarejestruję.
- Dobra.
- Justin! - Sharon podeszła do drzwi i wydarła się, po czym zwróciła się do mnie - Powiem mu. Przecież i tak się dowie.
- Co jest? - powiedział Justin i rzucił się na łóżko.
- Mogę być w ciąży - powiedziała Sharon.
- Co? - Justin zakrztusił się śliną - Ze mną?
- Cooo? - teraz ja się wydarłam patrząc to na JB, to na Shar.
- Żartuję przecież - zaśmiał się, po czym zwrócił się do Sharon - Z Travie'm?
Moja kuzynka nic nie powiedziała, tylko pokiwała głową. Sharon do sądu ubrała się tak <klik>. Sprawa poszła szybko i już po godzinie był koniec. Sharon oficjalnie mieszka u swojej cioci. Postanowiłam, że ten dzień spędzę tylko z Sharon, więc Justin pojechał do siebie. Niestety, jak tylko  Sharon wróciła do domu, zamknęła się u siebie w pokoju. Więc ja postanowiłam trochę posprzątać w moim pokoju, garderobie i łazience. Robiłam porządek w garderobie, kiedy znalazłam moją starą gitarę. Nie grałam od paru lat. Stwierdziłam, że to nie dla mnie i wolę taniec i aktorstwo. Jednak w tym momencie coś mnie podkusiło. Usiadłam na podłodze w garderobie i zaczęłam grać piosenkę "Skyscraper" Demi Lovato. Po chwili dołączyłam też śpiew. Kiedy skończyłam, odłożyłam gitarę tak, jak była i sprzątałam dalej. Kiedy skończyłam sprzątać położyłam się na łóżku. Po chwili zadzwonił mój telefon.
- Halo?
- Nessy Pretson? - znałam skądś ten głos
- Tak? 
- Tutaj reżyser TVD. Pamiętasz? - jak mogłabym zapomnieć?
- Tak, jasne.
- No więc jak? Wciąż jesteś zainteresowana rolą w serialu? Bo mam coś dla ciebie. Spotkamy się dzisiaj, czy mam Ci streścić przez telefon.
- Chętnie bym się spotkała, ale nie bardzo mogę wyjść z domu - skłamałam, nie miałam ochoty.
- Mogę do Ciebie wpaść. Od razu dam Ci scenariusz. Jeżeli sam nie będę mógł podskoczyć, kogoś podeślę.
- Dobra, dzięki. Smsem wyślę Ci adres. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Zaraz wysłałam mi adres i położyłam się na łóżku. Po chwili dostałam smsa od Shilow. Boże, jak ja ją zaniedbałam. Napisała, żebym do niej zadzwoniła. Dobrze wiedziałam, że nie ma kasy na koncie. Wybrałam więc odpowiedni numer i przyłożyłam telefon do ucha.
- Halo? Cześć Ness - powiedział dobrze mi znajomy głos.
- Hej, dawno nie gadałyśmy. - powiedziałam i poczułam lekkie wyrzuty sumienia.
- No. Byłaś zajęta Justinem. Tyle się u mnie wydarzyło. Spotkamy się?
- Chętnie. Wpadniesz do mnie? - powiedziałam, otwierając szafę. Chciałam się przygotować na spotkanie.
- Raczej nie - powiedziała dziwnym głosem moja przyjaciółka.
- Nie mogę wychodzić z domu.Czekam na kogoś. Wpadnij do mnie to pogadamy.
- Dobra, będę za 20 minut. Pa :* - powiedziała i się rozłączyła.
Ja postanowiłam, że założę coś dziewczęcego. Teraz jestem w miarę rozpoznawalna. W ogóle w tym momencie postanowiłam zmienić mój wizerunek. Zawsze ubierałam się luźno, teraz stwierdziłam, że będę wyglądać bardziej jak dziewczyna. Było ciepło. W końcu był maj. Nie zdążyłam nic wybrać, a zadzwonił dzwonek. Za wcześnie na Shil - pomyślałam i poszłam otworzyć. Stał tam Paul.
- Hej, sorry, nie mam czasu. Tu masz scenariusz. Pa - dał mi scenariusz, buziaka w policzek i wsiadł do samochodu. 
Nie ogarnęłam tego. Nie zdążyłam nic powiedzieć. Zanim zamknęłam drzwi zobaczyłam w oddali Shilow. Poczekałam z otwartymi drzwiami, aż podejdzie do mnie.
- Cześć - powiedziała i weszła do domu.
- Hej.
Poszłyśmy do mnie do pokoju. Shilow rzuciła się na łóżko.
- Shil, możemy gdzieś iść. Paul już był.
- Kto?
- Paul Wesley. Podrzucił mi scenariusz do TVD.
- Nieźle - zaśmiała się.
- Obrazisz się, jak nas przebiorę? - zaśmiałam się. Moja przyjaciółka miała na sobie dres.
- Oczywiście, że nie ! - krzyknęła i podbiegła do szafy - zabawimy się. A gdzie idziemy?
- Co powiesz, żebyśmy przeszły się na zakupy? A potem do jakiejś kawiarni na kawę.
- Chętnie - uśmiechnęła się.
Shilow była ubrana tak <klik>, a ja tak: <klik>. Muszę przyznać, że wyglądałyśmy szałowo. Kiedy Shilow robiła make-up ja poszłam do Sharon.
- Hej, skarbie. - powiedziałam - Lepiej?
- Tak - uśmiechnęła się - Gadałam z Travie'm. ładnie wyglądasz?
- Dzięki. idziemy z Shilow na zakupy, idziesz z nami?
- W sumie, czemu nie? Tak, idę. 
Zawołałam Shilow i po krótkim namyśle wybrałyśmy Sharon to <klik>. Wzięłyśmy kasę i ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego.
- Shil, co u ciebie? Dawno się nie widziałyśmy - powiedziałam.
- W sumie nic się nie wydarzyło, oprócz tego, że zdjęli mi kuratora.
- Tak? To fantastycznie !
- No, idziemy dzisiaj do parku i to opijamy. Idziecie? Będzie stała ekipa.
- Pewnie! - krzyknęłam z entuzjazmem.
Weszłyśmy do centrum i kupowałyśmy jak oszalałe. Na końcu tak bolały mnie nogi od butów, że wzięłam je w rękę i szłam boso przez centrum. Shil i Sharon się ze mnie nabijały, ludzie dziwnie patrzyli. W pewnym momencie, zobaczyłam jakieś zgromadzenie. Okazało się, że to wywiad z Seleną Gomez. Założyłam buty i podeszłam bliżej. Usłyszałam jedno pytanie, jedną odpowiedź.
- Czy to prawda, że jakiś czas temu byłaś związana z Justinem Bieberem?
- Tak. Do tej pory spotykamy się potajemnie. Ostatnio mówił, że zerwie z Vanessą Pretson. Dla mnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że tak długo. I tak nikt tego nie czyta, ale mam jednak nadzieję, że jest choć jedna osoba. 
Komentować, jeśli przeczytałaś ! <3

środa, 9 listopada 2011

Rozdział 8 - "...ale on zamiast zejść ze mnie, zaczął mnie lizać po szyi. Spojrzał na Sharon znacząco."

Nowa postać!

Sharon Whitford - ma 17 lat i jest kuzynką Nessy [ tata Sharon i mama Nessy są rodzeństwem]. Kiedy były małe były nierozłączne, jednak kiedy rodzina Whitford przeprowadziła się do Nowego Jorku drogi dziewczyn się rozeszły. Sharon zawsze była dla Nessy starszą siostrą. Sharon wyprowadziła się, kiedy miała 11 lat [wtedy Nessy miała lat 9].


Rano obudziłam się około godziny 10. Mimo, że nie wydarzyło się jeszcze nic wyjątkowego, uśmiechałam się sama do siebie. "Spokojnie, może Travie jednak zrezygnuje, nie nakręcaj się" powtarzał sobie w kółko, ale to nic nie dawało. Ogarnęłam się i zeszłam na dół na śniadanie. Nie mogłam jednak nic przełknąć, więc wypiłam tylko sok. Tym razem jabłkowy. Siedziałam i pisałam z Justinem. Napisałam mu, żeby był u mnie jak najszybciej. Był po dziesięciu minutach.
- Co jest? - powiedział wchodząc. On się czuł u mnie jak u siebie.
- Nic. - powiedziałam siedząc przy stole i grając w jakąś grę w komórce
- Więc po co miałem przyjechać?
- Tak sobie - powiedziałam obojętna - nudziło mi się.
- Nessy ! - krzyknął
- Spokojnie. Żartuję - zaśmiałam się, odłożyłam telefon na stół i wskoczyłam na Justina oplątując go nogami. On od razu wepchnął mi język do gardła. Całowaliśmy się tak stojąc (on stał, ja nie) na środku kuchni.
- No ładnie kuzyneczko - usłyszałam za sobą głos i momentalnie zeskoczyłam z Justina.
- Sharon !? - krzyknęłam rzucając się kuzynce na szyję. - Co ty tu? Jak to?
- Przyjechałam w nocy. Rodzice mówili, żeby cię nie budzić.
- Hej, Shar - powiedział Justin przytulając moją kuzynkę. - Kiedy my się ostatnio widzieliśmy?
- 6 lat temu, jak z tobą zrywałam - zaśmiała się, a ja razem z nią. Na samo wspomnienie, jak Justin i Sharon całowali się jako dzieci poprawiał mi się humor.
- Na schodach teatru - dodał Justin z uśmiechem - Pamiętam.
- Widzę, że ładnie zaszaleliście. I przez 6 lat nie znaleźliście chwili, żeby mnie poinformować, że jesteście razem?
- Jesteśmy razem od kilku dni. Co tam u Ciebie? Opowiadaj.
- No więc... jest szansa, że będę tu mieszkać, jak twoi rodzice się wyprowadzą. Albo inaczej. Oficjalnie i prawnie będę mieszkać u cioci Sarah. Wiecie, siostra mojej mamy. A że ona mieszka 3 domy od was, nikt mi nie udowodni, że nie mieszkam u niej tylko u was. No i ogólnie jutro jest sprawa, czy mogę zamieszkać w LV u cioci. I jest to tylko formalność, bo i rodzice i ciocia się zgadzają i jeszcze mnóstwo innych rzeczy. No i prawnik mówi, że od jutra moim miejscem zamieszkania będzie LV.
- O fuck ! - krzyknęłam i zerwałam się, kiedy zobaczyłam godzinę. Była 12, a o 13 byłam umówiona w pubie. - Juuuustin ! - krzyknęłam, kiedy byłam już w moim pokoju. 
Przyszedł mój chłopak, a za nim weszła Sharon.
- Nie wiem, w co się ubrać. To nie jest spotkanie jak wczoraj, tylko bardziej na luzie, nie? No bo w pubie.
Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Był to menager Travie'go.
- Napewno się rozmyślił. Tylko nie to ! - zaczęłam panikować, chodząc po pokoju.
- No wiesz, jak nie odbierzesz, to się nie dowiesz - powiedziała Sharon
- Masz rację - powiedziałam, przykładając telefon do ucha - Halo?
- Cześć Nessy. Słuchaj jest sprawa.
- Tak? - powiedziałam drżącym głosem.
- Możemy przełożyć spotkanie na wieczór? - powiedział, a ja odetchnęłam z ulgą. - Bo Travie musi jeszcze na wywiad skoczyć. Co powiesz na 22? Chociaż nie, ty jesteś za młoda. 20? Wypijemy jakiegoś drinka, pogadamy. Co ty na to?
- Jasne. Do zobaczenia. Hej, a na jakim kanale będzie tan wywiad?
- MTV o 14. Do zoba. - powiedział, a ja się rozłączyłam.
Rzuciłam się na łóżko i tak leżałam.
- Co powiedział? - spytała Sharon. 
- Co powiedział ?! - nie odpowiadałam, więc Justin krzyknął i położył się na mnie. Chciałam go zwalić, ale miał większą siłę.
- Spotkanie przełożone na wieczór - powiedziałam, ale on zamiast zejść ze mnie, zaczął mnie lizać po szyi. Spojrzał na Sharon znacząco.
- Jezu, co to się dzieje z tą młodzieżą - powiedziała i wyszła z pokoju. My się tylko zaśmialiśmy i wróciliśmy do poprzedniej czynności.
- Justinnn. Tak w dzień?
- A czemu nie? - zapytał retorycznie.
Po jakimś czasie padliśmy zmęczeni na łóżko. Wstałam i zaczęłam się ubierać.
- Wstawaj, kretynie - rzuciłam w Biebera poduszką, który tylko się na mnie gapił.
Cały dzień spędziłam miło z JB i Sharon. Siedzieliśmy akurat w moim pokoju i oglądaliśmy wywiad z Travie'm. Powiedział, że dzisiaj spotka się z dziewczyną, którą chce w swoim nowym teledysku. Wywiad się skończył, była 18:30.
- Co mam założyć? - powiedziałam - Nigdy tam nie byłam. Co to za miejsce?
- Byłem raz z Mikey'em. To jest takie miejsce dla skate'ów bardziej. Wiesz... Wszyscy luźno ubrani itd. - powiedział Justin.
- Nie mam takich rzeczy - powiedziałam.
- Jak nie? - powiedziała Sharon. Moja kochana kuzynka wybrała mi to: <klik>
- Shar, idziesz z nami? - spytałam, malując się.
- No nie wiem... A mogę?
- To jest miejsce publiczne. Każdy tam może przyjść. Pewnie, że idziesz - powiedziałam, przeglądając się w lustrze.
Po chwili byliśmy już w samochodzie. Jechaliśmy z Kennym, żebyśmy mogli pić. O godzinie 19:50 byliśmy już w "Marien". Zamówiliśmy na początek po jakimś drinku [ stawiał Justin ] i czekaliśmy na Travie'go i Martina. 
- Siema - powiedział - Jestem Travie.
Nie wierzyłam. Właśnie podszedł do mnie Travie McCoy. A za nim Bruno Mars.
- Siema - powiedziałam - Nessy, to Sharon moja kuzynka, a to Justin, jak pewnie wiecie.
Chłopacy dosiedli się do naszego stolika, który był okrągły. Travie wbił się między mnie,a  Sharon, a Bruno między mnie a Justina. To wyraźnie wkurzyło mojego chłopaka, ale oczami dałam mu do zrozumienia, żeby odpuścił. Pogadaliśmy trochę o teledysku. W między czasie wypiliśmy po kilka drinków.
- Pokażesz nam jak tańczysz? - powiedział Travie - leci fajna muzyka, podobna do mojej.
- Jasne. Travie, chodź ze mną.
- Nie, ja popatrzę. Może Bruno.
- Poszedłbym, ale trochę boję się Justina - zaśmiał się i spojrzał na Justina, na co on się tylko uśmiechnął. 
Zaczęliśmy wywijać na parkiecie. Wszyscy na nas patrzyli, tym bardziej, że Bruno Mars tańczył z dziewczyną Justina Bieber'a. Dobrze się bawiłam tego wieczoru. Zmęczeni usiedliśmy do stolika, gdzie Sharon całowała się z Travie'm.
- Szybka jest - wysapałam, popijając drinka.
W pewnym momencie do klubu weszła Kim Kardashianz siostrą Khloe, a za nimi grupa fotografów. Dziewczyny się do nas dosiadły. Miło sobie gadaliśmy, a paparazzi cały czas robili nam zdjęcia.
- Kto idzie tańczyć ?! - krzyknęłam, ale tylko Mars był chętny.
Wróciliśmy do domu w środku nocy. Justin spał u nas. Rano, kiedy wstaliśmy [ może nie tak rano] od razu weszliśmy na komputer, żeby zobaczyć, co o nas piszą.
Były fajne tytuły:
"Pijany Bruno Mars tańczy z dziewczyną Justina Bieber'a, a ten zabawia siostry Kardashian"
"Nietrzeźwi Justin Bieber, Bruno Mars, Travie McCoy i siostry Kardashian na jednej imprezie"
"Pijany Justin Bieber szuka pocieszenia u Kim Kardashian?"
"Justin Bieber pociesza się u Kim Kardashian po stracie ukochanej na rzecz Bruno Marsa?!"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już mi się nie chce pisać <lol2>.
Komentować ! <3

środa, 2 listopada 2011

Rozdział 7 - "Chociaż bardzo kocham Nessy"

Weszłam do domu i od razu poszłam do kuchni, żeby dać mamie autograf i przekazać wiadomość, że będę grała w TVD. Rodzice bardzo się cieszyli z mojego szczęścia. Powiedziałam też, że jadę na wywiad z Justinem. Poszłam do siebie i weszłam na twittera. Napisałam
"@justinbieber Dziękuję ci za to. Zawsze będę Ci wdzięczna."
Ile ja teraz miałam followersów, to jest masakra. Bo przecież Justin podpisał fotki, że ja na nich jestem. Za chwilę zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz - Justin. Umówiliśmy się, że za godzinę będzie po mnie, jedziemy na obiad, a potem na wywiad. Tak więc przebrałam się w to: <klik>. Po godzinie tak jak obiecał - pod dom przyjechał Justin. Podszedł do drzwi. Otworzyłam już i chciałam wyjść, ale on mi nie pozwolił.
- Co jest? - powiedziałam zdziwiona.
- Nasz teledysk - powiedział wyciągając płytę - Chodź obejrzeć.
Wróciliśmy z powrotem do mojego pokoju i włączyliśmy video. Bardzo mi się podobało. Genialnie zmontowane. Kiedy skończyliśmy poszliśmy do auta.
- Robimy premierę u Ellen? Czy jeszcze nie?
- Skarbie, to twój teledysk. - zaśmiałam się. - Ty decydujesz.
Pojechaliśmy na obiad. Zjedliśmy coś i pojechaliśmy do studia Ellen. Poszliśmy do Justina garderoby. On się ogarnął, po czym przyszedł koleś, że za 2 minuty zaczynamy. Justin usiadł na kanapie i trochę zdenerwowany czekał, aż pójdzie na żywo. Ja stałam obok kamery.
- Witam państwa! - powiedziała Ellen, kiedy dostała znak. - Dzisiaj gościmy idola nastolatek - Justina Biebera.
Po pół godzinie wywiadu padło to pytanie.
- Justin, powiesz nam co znaczyły te zdjęcia? I co to za dziewczyna? - powiedziała Ellen, wskazując na wieeeeeelki ekran. Justin spojrzał na mnie.
- No właśnie jestem tutaj, żeby to wyjaśnić. Ta dziewczyna to Nessy Pretson i jest tutaj ze mną.
- W takim razie zaprośmy tutaj Nessy - powiedziała Ellen, a ludzie zaczęli bić brawo. Ja trochę zdenerwowana weszłam i usiadłam koło Justina.
- Witaj, Nessy. To wytłumaczcie fankom, jak to się stało, że TE prawie porno fotki znalazły się w internecie?
- Byliśmy ubrani - powiedział Justin, a ja się zaśmiałam.
- Jeszcze przez chwilę - dodałam
- Justin, kochanie, ty już lepiej nic nie mów - zaśmiała się Ellen - Nessy? Jak to się w ogóle zaczęło, jak się poznaliście?
- No więc .. Znamy się od wieeeelu lat. Justin jest moim przyjacielem od kiedy pamiętam
- Przyjacielem - wtrąciła Ellen z ironią.
- Tak, przyjacielem - zaśmiałam się. - Dopiero ostatnio się zaczęło.
- Dobra, powiedzmy, że wierzę, ale co z tymi zdjęciami?
- Wiem, że właśnie burzę mój wizerunek, ale... byliśmy nawaleni - powiedział Justin i w tym momencie fanki zaczęły piszczeć i klaskać, a kiedy to ucichło jedna zawołała "Justin, wiedziałam, że nie jesteś grzeczny chłopcem! Kocham Cię!". Zaśmialiśmy się wszyscy.
- Ile wypiliście? - spytała Ellen, a my spojrzeliśmy na siebie.
- 3 wina... - powiedział Justin, ociągając się. I fanki znowu zaczęły piszczeć.
- To teraz z innej beczki. - powiedziała prowadząca - Nie jesteś prawiczkiem, prawda Justin?
- Prawda - powiedział po chwili namysłu, czerwieniąc się. No i znowu fanki.
- A ty Nessy ? Jesteś dziewicą?
- Nie - zaśmiałam się.
- Pierwszy raz, to wy ze sobą?
- Ja tak, on nie.
- Ooo, w takim razie, Justin, z kim straciłeś dziewictwo?
- Emmm... nie wiem? - powiedział zmieszany.
- Co takiego? - Ellen była wyraźnie zdziwiona. - Jesteś autorytetem wieeeeelu dziewczyn na świecie,  a teraz mi mówisz, że nie wiesz z kim straciłeś dziewictwo.
- To znaczy wiem. Nie no, jednak nie wiem. - powiedział zawstydzony
- Justin chce powiedzieć, że wie, co to była za dziewczyna, ale niewiele o niej wie. W końcu poznał ją w klubie i na tym się skończyło - spojrzałam na mojego chłopaka
- A skąd ty wiesz? - zaśmiała się Ellen.
- Mówiłam, że jesteśmy przyjaciółmi.
- Dobra, to teraz to decydujące pytanie: jesteście razem, czy nie?
Była chwila ciszy.
- Wiec jak? - dopytywała się.
- Nie wiem - powiedział Justin, skupiając na mnie wzrok - niby jesteśmy razem, ale tak praktycznie, to... nie wiem. Chociaż bardzo kocham Nassy - powiedział, a fanki zrobiły "Awwww".
Zaczerwieniłam się i przybliżyłam do Justina.
- Też cię kocham - wyszeptałam i przybliżyłam się jeszcze bardziej, wtedy nasze usta się złączyły. 
- Dobra, kończymy powoli wywiad. Macie coś jeszcze do powiedzenia fanom?
- Chciałbym wszystkim zaprezentować mój nowy teledysk, chociaż może raczej nasz nowy teledysk.
Na koniec wywiadu odbyła się premiera teledysku do piosenki "Everyday with you". Skończyliśmy wywiad i pojechaliśmy do domu. Pożegnałam się z Justinem pocałunkiem i weszłam do domu. Przywitałam się ze wszystkimi. Chciałam iść do siebie, ale mama mnie zatrzymała.
- Nessy, dawno nie byłaś w szkole. Idziesz jutro? Dzisiaj niedziela.
- Nie wiem. Raczej nie. Nie umiem nic i nie mam przepisanych lekcji.
- Dobra, to zrobisz jutro obiad.
- OK.
Uwielbiałam moją mamę za to podejście do szkoły. Dla niej nie liczyły się oceny i frekwencja. Wiedziałam, że jej wystarczy, że przejdę do następnej klasy. [ wiem, że nie ma takich rodziców, ale chciałam podkreślić wyjątkowość Nessy =)].
Poszłam do mnie i usiadłam przed komputerem. Po chwili ktoś do mnie zadzwonił. Nie znałam tego numeru.
- Rozmawiam z Nessy? - powiedział koleś.
- Tak, a kto mówi? - spytałam zaskoczona.
- Jestem Martin Equire [ wymyślone]. - coś mi mówiło to nazwisko. - Nie wiem czy kojarzysz, jestem menagerem Travie'ego McCoy'a. - W tym momencie serce mi stanęło w miejscu. Uwielbiałam jego rap.
- Jasne, że kojarzę. - powiedziałam zszokowana. - Uwielbiam muzykę Travie'ego.
- No, więc. Mówię od razu. Widzieliśmy teledysk Biebera. Travie zachwycił się twoim tańcem. Spotkamy się jutro w porze lunchu? Chcielibyśmy, żebyś zagrała w nowym teledysku do drugiej piosenki Travie'ego i Bruno Marsa.
- Jasne, bardzo chętnie ! - powiedziałam, prawie biegając po pokoju ze szczęścia.
- W takim razie spotkajmy się jutro o 13 w "Marien".
- Pewnie, do zobaczenia w takim razie.
- Do jutra. Możesz wziąć Justina - powiedział Martin i się rozłączył. 
Najpierw wykonałam mój wrzask radości, po czym do pokoju zleciała się cała rodzina. Pytali się co jest, ale ja powiedziałam, żeby uważnie słuchali i zadzwoniłam do Justina. Opowiedziałam mu wszystko. Oczywiście zapytał, czy iść ze mną. Ja powiedziałam, że tak i pożegnałam się z nim.
Posiedziałam jeszcze trochę na twitterze, po czym poszłam spać po tym dniu pełnym wrażeń.
~~~~~~~~~~~~~~~~
I jest rozdział 7 ;)
I tak, wiem - jestem zboczona;D
Nie umiem inaczej;p Przyznaję się bez bicia - jestem zboczona i Justin w moim wyobrażeniu jest tak zboczony, jak ja ;)
Głosować w sondzie obok !
Komentować, to jutro będzie nowy rozdział ! <3

Było was:

Copyright 2011
Wymarzony Kłopot

Powered by
Free Blogger Templates