środa, 9 listopada 2011

Rozdział 8 - "...ale on zamiast zejść ze mnie, zaczął mnie lizać po szyi. Spojrzał na Sharon znacząco."

Nowa postać!

Sharon Whitford - ma 17 lat i jest kuzynką Nessy [ tata Sharon i mama Nessy są rodzeństwem]. Kiedy były małe były nierozłączne, jednak kiedy rodzina Whitford przeprowadziła się do Nowego Jorku drogi dziewczyn się rozeszły. Sharon zawsze była dla Nessy starszą siostrą. Sharon wyprowadziła się, kiedy miała 11 lat [wtedy Nessy miała lat 9].


Rano obudziłam się około godziny 10. Mimo, że nie wydarzyło się jeszcze nic wyjątkowego, uśmiechałam się sama do siebie. "Spokojnie, może Travie jednak zrezygnuje, nie nakręcaj się" powtarzał sobie w kółko, ale to nic nie dawało. Ogarnęłam się i zeszłam na dół na śniadanie. Nie mogłam jednak nic przełknąć, więc wypiłam tylko sok. Tym razem jabłkowy. Siedziałam i pisałam z Justinem. Napisałam mu, żeby był u mnie jak najszybciej. Był po dziesięciu minutach.
- Co jest? - powiedział wchodząc. On się czuł u mnie jak u siebie.
- Nic. - powiedziałam siedząc przy stole i grając w jakąś grę w komórce
- Więc po co miałem przyjechać?
- Tak sobie - powiedziałam obojętna - nudziło mi się.
- Nessy ! - krzyknął
- Spokojnie. Żartuję - zaśmiałam się, odłożyłam telefon na stół i wskoczyłam na Justina oplątując go nogami. On od razu wepchnął mi język do gardła. Całowaliśmy się tak stojąc (on stał, ja nie) na środku kuchni.
- No ładnie kuzyneczko - usłyszałam za sobą głos i momentalnie zeskoczyłam z Justina.
- Sharon !? - krzyknęłam rzucając się kuzynce na szyję. - Co ty tu? Jak to?
- Przyjechałam w nocy. Rodzice mówili, żeby cię nie budzić.
- Hej, Shar - powiedział Justin przytulając moją kuzynkę. - Kiedy my się ostatnio widzieliśmy?
- 6 lat temu, jak z tobą zrywałam - zaśmiała się, a ja razem z nią. Na samo wspomnienie, jak Justin i Sharon całowali się jako dzieci poprawiał mi się humor.
- Na schodach teatru - dodał Justin z uśmiechem - Pamiętam.
- Widzę, że ładnie zaszaleliście. I przez 6 lat nie znaleźliście chwili, żeby mnie poinformować, że jesteście razem?
- Jesteśmy razem od kilku dni. Co tam u Ciebie? Opowiadaj.
- No więc... jest szansa, że będę tu mieszkać, jak twoi rodzice się wyprowadzą. Albo inaczej. Oficjalnie i prawnie będę mieszkać u cioci Sarah. Wiecie, siostra mojej mamy. A że ona mieszka 3 domy od was, nikt mi nie udowodni, że nie mieszkam u niej tylko u was. No i ogólnie jutro jest sprawa, czy mogę zamieszkać w LV u cioci. I jest to tylko formalność, bo i rodzice i ciocia się zgadzają i jeszcze mnóstwo innych rzeczy. No i prawnik mówi, że od jutra moim miejscem zamieszkania będzie LV.
- O fuck ! - krzyknęłam i zerwałam się, kiedy zobaczyłam godzinę. Była 12, a o 13 byłam umówiona w pubie. - Juuuustin ! - krzyknęłam, kiedy byłam już w moim pokoju. 
Przyszedł mój chłopak, a za nim weszła Sharon.
- Nie wiem, w co się ubrać. To nie jest spotkanie jak wczoraj, tylko bardziej na luzie, nie? No bo w pubie.
Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Był to menager Travie'go.
- Napewno się rozmyślił. Tylko nie to ! - zaczęłam panikować, chodząc po pokoju.
- No wiesz, jak nie odbierzesz, to się nie dowiesz - powiedziała Sharon
- Masz rację - powiedziałam, przykładając telefon do ucha - Halo?
- Cześć Nessy. Słuchaj jest sprawa.
- Tak? - powiedziałam drżącym głosem.
- Możemy przełożyć spotkanie na wieczór? - powiedział, a ja odetchnęłam z ulgą. - Bo Travie musi jeszcze na wywiad skoczyć. Co powiesz na 22? Chociaż nie, ty jesteś za młoda. 20? Wypijemy jakiegoś drinka, pogadamy. Co ty na to?
- Jasne. Do zobaczenia. Hej, a na jakim kanale będzie tan wywiad?
- MTV o 14. Do zoba. - powiedział, a ja się rozłączyłam.
Rzuciłam się na łóżko i tak leżałam.
- Co powiedział? - spytała Sharon. 
- Co powiedział ?! - nie odpowiadałam, więc Justin krzyknął i położył się na mnie. Chciałam go zwalić, ale miał większą siłę.
- Spotkanie przełożone na wieczór - powiedziałam, ale on zamiast zejść ze mnie, zaczął mnie lizać po szyi. Spojrzał na Sharon znacząco.
- Jezu, co to się dzieje z tą młodzieżą - powiedziała i wyszła z pokoju. My się tylko zaśmialiśmy i wróciliśmy do poprzedniej czynności.
- Justinnn. Tak w dzień?
- A czemu nie? - zapytał retorycznie.
Po jakimś czasie padliśmy zmęczeni na łóżko. Wstałam i zaczęłam się ubierać.
- Wstawaj, kretynie - rzuciłam w Biebera poduszką, który tylko się na mnie gapił.
Cały dzień spędziłam miło z JB i Sharon. Siedzieliśmy akurat w moim pokoju i oglądaliśmy wywiad z Travie'm. Powiedział, że dzisiaj spotka się z dziewczyną, którą chce w swoim nowym teledysku. Wywiad się skończył, była 18:30.
- Co mam założyć? - powiedziałam - Nigdy tam nie byłam. Co to za miejsce?
- Byłem raz z Mikey'em. To jest takie miejsce dla skate'ów bardziej. Wiesz... Wszyscy luźno ubrani itd. - powiedział Justin.
- Nie mam takich rzeczy - powiedziałam.
- Jak nie? - powiedziała Sharon. Moja kochana kuzynka wybrała mi to: <klik>
- Shar, idziesz z nami? - spytałam, malując się.
- No nie wiem... A mogę?
- To jest miejsce publiczne. Każdy tam może przyjść. Pewnie, że idziesz - powiedziałam, przeglądając się w lustrze.
Po chwili byliśmy już w samochodzie. Jechaliśmy z Kennym, żebyśmy mogli pić. O godzinie 19:50 byliśmy już w "Marien". Zamówiliśmy na początek po jakimś drinku [ stawiał Justin ] i czekaliśmy na Travie'go i Martina. 
- Siema - powiedział - Jestem Travie.
Nie wierzyłam. Właśnie podszedł do mnie Travie McCoy. A za nim Bruno Mars.
- Siema - powiedziałam - Nessy, to Sharon moja kuzynka, a to Justin, jak pewnie wiecie.
Chłopacy dosiedli się do naszego stolika, który był okrągły. Travie wbił się między mnie,a  Sharon, a Bruno między mnie a Justina. To wyraźnie wkurzyło mojego chłopaka, ale oczami dałam mu do zrozumienia, żeby odpuścił. Pogadaliśmy trochę o teledysku. W między czasie wypiliśmy po kilka drinków.
- Pokażesz nam jak tańczysz? - powiedział Travie - leci fajna muzyka, podobna do mojej.
- Jasne. Travie, chodź ze mną.
- Nie, ja popatrzę. Może Bruno.
- Poszedłbym, ale trochę boję się Justina - zaśmiał się i spojrzał na Justina, na co on się tylko uśmiechnął. 
Zaczęliśmy wywijać na parkiecie. Wszyscy na nas patrzyli, tym bardziej, że Bruno Mars tańczył z dziewczyną Justina Bieber'a. Dobrze się bawiłam tego wieczoru. Zmęczeni usiedliśmy do stolika, gdzie Sharon całowała się z Travie'm.
- Szybka jest - wysapałam, popijając drinka.
W pewnym momencie do klubu weszła Kim Kardashianz siostrą Khloe, a za nimi grupa fotografów. Dziewczyny się do nas dosiadły. Miło sobie gadaliśmy, a paparazzi cały czas robili nam zdjęcia.
- Kto idzie tańczyć ?! - krzyknęłam, ale tylko Mars był chętny.
Wróciliśmy do domu w środku nocy. Justin spał u nas. Rano, kiedy wstaliśmy [ może nie tak rano] od razu weszliśmy na komputer, żeby zobaczyć, co o nas piszą.
Były fajne tytuły:
"Pijany Bruno Mars tańczy z dziewczyną Justina Bieber'a, a ten zabawia siostry Kardashian"
"Nietrzeźwi Justin Bieber, Bruno Mars, Travie McCoy i siostry Kardashian na jednej imprezie"
"Pijany Justin Bieber szuka pocieszenia u Kim Kardashian?"
"Justin Bieber pociesza się u Kim Kardashian po stracie ukochanej na rzecz Bruno Marsa?!"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już mi się nie chce pisać <lol2>.
Komentować ! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Było was:

Copyright 2011
Wymarzony Kłopot

Powered by
Free Blogger Templates