Siedzieliśmy z Justinem i gadaliśmy dobre 1,5 godziny, zanim zrobiło się ciemno. W tym czasie poszło już jedno wino. Mieliśmy trochę pochlane, także nasze humory dopisywały. Odstawiłam mój kieliszek i podeszłam do odtwarzacza DVD. Włączyłam American Pie 1, po czym chwyciłam kieliszek i z powrotem usiadłam obok Justina. Otworzyłam paczkę chipsów i zaczęłam wpierdzielać, jakbym była niedożywiona, na co Justin się tylko śmiał. Obejrzeliśmy jeden film, potem drugi i trzeci... Wypiliśmy drugie wino, trzecie. I film się urwał.
Rano obudziłam się, a Justin już nie spał. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Poczułam, że jestem ubrana, co świadczyło dobrze o tej nocy.
- Cześć - powiedział Justin skacowanym głosem.
- Hej - odpowiedziałam - nic nie pamiętam - powiedziałam wstając. Poszłam do łazienki, przepłukałam twarz i przy okazji wypiłam trochę wody z kranu. Wróciłam do Justina pokoju, jednak nie zatrzymywałam się tam, tylko wyszłam na balkon, a JB za mną. Przytulił mnie od tyłu i całował po ramieniu. Po chwili jednak wróciliśmy do pokoju. Zobaczyliśmy, że na biurku leży Justina aparat ,a obok kabel USB. Wzięłam aparat i zaczęłam przeglądać zdjęcia z wczoraj. Przeraziłam się. Były zdjęcia, jak się całujemy, czy macamy. Na szczęście nie były to porno fotki, bo byliśmy ubrani. Spojrzałam jeszcze raz na kabel USB, po czym wyszeptałam:
- O Jezuuu. Justin sprawdź laptopa.
On momentalnie wziął laptopa na kolana i włączył twittera. Tak, zgadza się. Większość z tych fotek były na Justina twitpic'u. Spojrzeliśmy na siebie przerażeni.
- OMGash ! Co ja mam teraz zrobić? Scooter mnie zabije, a fanki znienawidzą. Co ja mam napisać? Byłem pijany, wypiłem 3 wina i wstawiłem przypadkowo te zdjęcia?!
- Myślę, że to najlepszy pomysł. Nie sądzisz, że nie warto okłamywać fanek? Chcesz im wkręcić, że to fotomontaż? Po co? Nie lepiej powiedzieć prawdę?
- Masz rację. Ale nie będę tego wyjaśniać teraz. Mam dzisiaj wywiad o 18.00 na żywo. Pójdziesz tam ze mną i to wyjaśnimy. Powiemy prawdę. A tak w ogóle, to mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę. Nie mówiłem Ci wcześniej... Idziemy dzisiaj na spotkanie z Niną Dobrev, Ian'em Somerhalder'em, Paul'em Wesley i reżyserem TVD.
- Cooo?! - krzyknęłam zszokowana - Ja ich kocham !
- Wiem. Dlatego cię tam wkręciłem. - powiedział i wyszedł na balkon. Ja wybiegłam za nim i wskoczyłam na niego, oplatając go nogami. Zaczęłam go całować, jednak Justin po chwili oderwał mnie od siebie i spojrzał w stronę sąsiedniego balkonu, gdzie siedziała dziewczyna z aparatem i robiła nam zdjęcia. Momentalnie zeszłam z Justina i weszłam do jego pokoju.
- To o której to spotkanie? - powiedziałam już uspokojona.
- O 12:30. Jesteśmy umówieni na lunch.
- A tak właściwie, to która godzina?
- 10:30. Co ty na to, żebym zadzwonił po mojego szofera, on cię odwiezie do domu i o godzinie 12:10 będę u Ciebie i zabieram Cię. Jedziemy do Scootera, zabieramy go i jedziemy do jakiejś restauracji na spotkanie z wampirami. Potem do domu, ogarniemy się, skoczymy na jakiś obiadek i potem na wywiad, co ty na to?
- OK, wyrażam zgodę.
Justin zadzwonił po swojego szofera, który był po mnie o 10:45. Do domu dojechałam koło 11. Weszłam, przywitałam się z bratem, bo rodziców nie było. Poszliśmy do mojego pokoju i włączyłam mu twittera. Drake oglądał zdjęcia z bardzo dziwną miną.
- Nie chcę oglądać porno z moją małoletnią siostrą - zaśmiał się, za co walnęłam go w głowę. Opowiedziałam mu dzisiejszy plan, wybierając ubrania. Drake poszedł do siebie, a ja do łazienki się odświerzyć. Potem ubrałam się w to: <klik>. Zrobiłam bardzo staranny makijaż. Była godzina 12. Za 15 minut miał być Justin. Usłyszałam, jak tata krzyczy, że wrócili. Zeszłam na dół pokazać się rodzicom.
- Pięknie wyglądasz. - powiedziała mama. - Gdzie się wybierasz?
- Na spotkanie z twoim Damonem! - powiedziałam [ Mama Nessy jest w Team Damon]
- Słucham? - powiedziała mama, myśląc, że żartuję.
- Justin chce omówić szczegóły występu w Pamiętnikach Wampirów. Bierze mnie ze sobą.
- Córciu, weź dla mnie autograf od Iana !
- Dla mnie od Eleny - wtrącił tata, który w ogóle nie ogląda TVD, więc spojrzałyśmy z mamą na niego, jak na idiotę. - Żartuję przecież.
- Wiem tato :D
Usłyszałam dzwonek do drzwi.
- To Justin. Pa - powiedziałam i wyszłam.
- Pięknie wyglądasz - powiedział Justin, całując mnie w policzek na powitanie.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy po menagera Justina, który musiał usiąść z tyłu. O godzinie 12:20 już byliśmy na miejscu. Pod restauracją znajdowało się mnóstwo paparazzzich i dziewczyn krzyczących "Kocham Cię, Paul!", "Ian, ugryź mnie!" itp. Znaczyło to, że oni już tam są. bałam się, że zemdleję, jak zobaczę Iana i Paula. Nie potrafiłam stwierdzić, w której jestem grupie. Stefana, czy Damona. Kochałam ich tak samo. Weszliśmy do środka, gdzie przy stoliku siedzieli moi bohaterzy. Nina wyglądała pięknie! Była ubrana tak: <klik>. Wszyscy się przywitali. Ian i Paul pocałowali mnie w rękę, przy czym mało nie zemdlałam. Na początek ktoś powiedział jakiś żart i wszyscy zaczęli się głośno śmiać.
- Ciiii - powiedzieliśmy równo z Justinem.
- Co wam? - powiedział menager Justina.
- Nie widziałeś najnowszych zdjęć w sieci? Nie wyglądali na trzeźwych - zaśmiał się Paul.
- Słucham? Chcecie mi coś powiedzieć? - zwrócił się do nas Scooter.
- Stary, pogadamy w domu - zażartował Justin - teraz lepiej się pospieszmy, bo Nessy zaraz zemdleje. Nie patrz na nich ! Masz mnie ! - Justin udał obrażonego.
- Spokojnie, skarbie. Oni są zajęci.
- Wszystko da się odkręcić - powiedział Ian dla żartów a Nina sparaliżowała go wzrokiem. Na to wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Siedzieliśmy tam i rozmawialiśmy. Justin będzie grał kolege Jeremy'ego, który zakocha się w Elenie. Ona też będzie nim zauroczona, jednak nie zdradzi Stefana. Ich romans skończy się tylko na pocałunku.
- Ale faaaajnie - powiedziałam rozmarzona, po czym wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli. - No co? On się będzie całował z Niną.
- Niech zgadne. Ty właśnie rozmarzyłaś się, jakby to było, jakbyś całowała się z Ian'em - powiedział Paul.
- Wcale że nie ! - Powiedziałam wzburzona - Nie z Ian'em tylko z tobą - powiedziałam, po czym się zarumieniłam.
- Wiesz co, skarbie? - zwrócił się do mnie reżyser - Może dla Ciebie też znajdzie się jakaś rólka w serialu.
- Serio?! - krzyknęłam.
- Tak, serio. Daj mi swój numer, to do Ciebie zadzwonię - uśmiechnął się do mnie.
Nie wierzyłam w to, co się działo. Właśnie dostałam propozycję gry w "Pamiętnikach Wampirów".
Już mieliśmy wychodzić, kiedy przypomniało mi się o autografie dla mamy. Wyciągnęłam z torby kartkę i długopis i podałam Ian'owi.
Potem Justin odwiózł mnie do domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Wiem, że krótkie, ale mam dość dzisiejszego dnia...
Zapraszam do komentowania <3
piątek, 28 października 2011
wtorek, 25 października 2011
rozdział 5 - "...wstał i otwarł wino. Nalał trochę mi, trochę sobie, po czym podał mi kieliszek."
- Co dzisiaj robimy? - powiedziałam otwierając drzwi od samochodu, kiedy byliśmy pod moim domem.
- Nie wiem. Jakoś nie mam ochoty iść tam do nich wszystkich - powiedział JB. - Ale jeżeli chcesz, to możemy iść.
- Mi też się nie chce. Może spędzimy ten wieczór we dwójkę? U mnie albo u Ciebie? - podsunęłam pomysł.
- Możemy u mnie. - mojej mamy dzisiaj nie ma w nocy. - To jak to zrobimy?
- To jedź do domu i po drodze pokupuj jedzenie, a mnie przywiezie Drake i kupimy alkohol po drodze. - wyszłam z auta. - Co powiesz na wino?
- Jasne. To pa :*
Weszłam do domu. W salonie siedzieli rodzice i Drake. Było widać, że mój brat się czymś cieszy.
- Co jest? - spytałam.
- Pamiętasz, że rozmawialiśmy o przeprowadzce? - powiedziała mama.
- No, fakt. Zapomniałam - powiedziałam nalewając sobie soku marchwiowego.
- Postanowiliśmy, że możesz zostać z Drake'm. Ale jeżeli będą jakieś problemy, zabieramy Cię do siebie. Oczywiście będziemy się odwiedzać. Namówiłem Waszą matkę - powiedział ojciec.
- Tak !!! Kocham Was !- krzyknęłam - A gdzie będziemy mieszkać? Tutaj? Czy jakieś mieszkanie?
- Na razie będziecie mieć ten dom. Może potem coś innego się znajdzie. No, Nessy - opowiadaj, jak było.
- Fajnie. Niedługo będę miała na płycie, to zobaczycie. Miałam własną ekipę i krzesło - zaśmiałam się.
Rodzice zaczęli rozmawiać między sobą o przeprowadzce, a ja zwróciłam się z prośbą do brata.
- Drake, zawieziesz mnie do Justina na noc?
- Dziewczynoooo, nie masz tak daleko. Idź pieszo. - jak zwykle marudził mój brat
- Alkohol - szepnęłam, żeby, rodzice nie słyszeli.
- Ok. Kiedy?
- Jak najszybciej - powiedziałam, po czym zwróciłam się do rodziców. - Idę dzisiaj na noc do Biebera.
- Dobrze, Nessy, możemy porozmawiać na osobności? - powiedziała mama.
- Jasne, co jest? powiedziałam udając się na zewnątrz razem z mamą.
- Ja wiem, że ty jesteś to wiedzące pokolenie, ale nie unikniemy tej rozmowy - powiedziała. No nie ! Ona chce mnie uświadamiać.
- Mamoooo - powiedziałam.
- Przepraszam, córeczko. Chcę tylko jedno wiedzieć. Nie jesteś dziewicą, prawda?
- Muszę Ci na to odpowiadać.
- Sama sobie odpowiem. Zabezpieczaj się .. - powiedziała i weszła z powrotem do domu, a ja zaraz za nią. Pokiwałam Drake'owi, żeby poszedł ze mną do góry.
Weszłam do mojego pokoju, a on za mną.
- Jest 18. Ogarniam się i jedziemy, ok?
- Ok. Idę do siebie. - powiedział mój brat, po czym wyszedł.
Ja poszłam pod prysznic, po czym ubrałam się we wcześniej przygotowane rzeczy: <klik>. Wymalowałam się też trochę i zaczęłam się pakować. Wzięłam piżamę, klucze, kosmetyczkę, aparat i "trochę" pieniędzy. Była godzina 19. napisałam Justinowi smsa, czy mogę już wpadać, a on odpisał, że nie ma problemu. Zawołałam więc Drake'a. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do sklepu (kupiliśmy 3 lepsze wina) i potem pod dom Justina. Było tam mnóstwo paparazzich. Dałam Drake'owi buziaka w policzek, wyszłam z auta i napisałam Justinowi, żeby po mnie wyszedł, bo boję się tych ludzi. Zaraz on był na zewnątrz i mnóstwo pytań. Bez słowa weszliśmy do domu i dopiero tam się przywitaliśmy. Położyłam delikatnie torbę na ziemi i przytuliłam Justina. On oczywiście wepchnął mi język do buzi i rękami jechał w dół. Ja mu się jednak wyrwałam. Wzięłam moją torbę i poszłam do kuchni. Jego dom znałam lepiej niż mój. Wyjęłam wina z torby i postawiłam na stole.
- Zaszalałaś - powiedział z uśmiechem - Ale mnie nie pobijesz - dodał, po czym pokazał mi 4 siatki.
- Co to? - powiedziałam przerażona
- Nasze jedzonko na noc.
- Boooże. To gdzie siedzimy?
- U mnie w pokoju. Bliżej do łóżka.
- Justin! - powiedziałam ze śmiechem.
Wzięłam moją torbę i wino, a Justin 4 siatki i kieliszki.
Rozsiedliśmy się u niego w pokoju. ja usiadłam do komputera i włączyłam twittera. Justin był zalogowany. Więc napisałam w jego imieniu "Zapowiada się ciekawa noc z...". Spojrzałam na JB, jakby czekając na potwierdzenie. On tylko pokiwał głową. Wylogowałam go i weszłam na moje konto. Nie było nic ciekawego. Wyszłam na balkon, który Justin ma w swoim pokoju. Obok był dom i z balkonu Justina był widok na balkon tamtego domu. Nie znałam ludzi, którzy tam mieszkają.
- Justin! - zawołałam go. - Kto tam mieszka?
- Taka rodzina. Mają 18-letnią córkę. Jest moją fanką. Często siedzi na balkonie :D
Zaśmiałam się i weszłam z powrotem do pokoju Justina.
- To co będziemy oglądać? - spytał.
- American Pie ! Zawsze chciałam to obejrzeć z tobą, a wiem, że masz wszystkie części.
- A jak nas najdzie ochota? - zaśmiał się.
- To trudno. Ale jeszcze nie włączajmy poczekajmy, aż będzie ciemno. - uśmiechnęłam się.
- Chcesz, żeby było bardziej nastrojowo? - powiedział, liżąc mnie po szyi.
Po chwili Justin wstał i otwarł wino. Nalał trochę mi, trochę sobie, po czym podał mi kieliszek.
- Za nas - powiedział, po czym obydwoje wzięliśmy łyka czerwonego trunku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Dla Soooooni (;*) z przeprosinami, że geje mieli na imię Paul i Ian (tak jakoś wyszło). I od razu mówię, żeby nie było nieporozumień - ja też kocham Pamiętniki Wampirów ! <3
- Nie wiem. Jakoś nie mam ochoty iść tam do nich wszystkich - powiedział JB. - Ale jeżeli chcesz, to możemy iść.
- Mi też się nie chce. Może spędzimy ten wieczór we dwójkę? U mnie albo u Ciebie? - podsunęłam pomysł.
- Możemy u mnie. - mojej mamy dzisiaj nie ma w nocy. - To jak to zrobimy?
- To jedź do domu i po drodze pokupuj jedzenie, a mnie przywiezie Drake i kupimy alkohol po drodze. - wyszłam z auta. - Co powiesz na wino?
- Jasne. To pa :*
Weszłam do domu. W salonie siedzieli rodzice i Drake. Było widać, że mój brat się czymś cieszy.
- Co jest? - spytałam.
- Pamiętasz, że rozmawialiśmy o przeprowadzce? - powiedziała mama.
- No, fakt. Zapomniałam - powiedziałam nalewając sobie soku marchwiowego.
- Postanowiliśmy, że możesz zostać z Drake'm. Ale jeżeli będą jakieś problemy, zabieramy Cię do siebie. Oczywiście będziemy się odwiedzać. Namówiłem Waszą matkę - powiedział ojciec.
- Tak !!! Kocham Was !- krzyknęłam - A gdzie będziemy mieszkać? Tutaj? Czy jakieś mieszkanie?
- Na razie będziecie mieć ten dom. Może potem coś innego się znajdzie. No, Nessy - opowiadaj, jak było.
- Fajnie. Niedługo będę miała na płycie, to zobaczycie. Miałam własną ekipę i krzesło - zaśmiałam się.
Rodzice zaczęli rozmawiać między sobą o przeprowadzce, a ja zwróciłam się z prośbą do brata.
- Drake, zawieziesz mnie do Justina na noc?
- Dziewczynoooo, nie masz tak daleko. Idź pieszo. - jak zwykle marudził mój brat
- Alkohol - szepnęłam, żeby, rodzice nie słyszeli.
- Ok. Kiedy?
- Jak najszybciej - powiedziałam, po czym zwróciłam się do rodziców. - Idę dzisiaj na noc do Biebera.
- Dobrze, Nessy, możemy porozmawiać na osobności? - powiedziała mama.
- Jasne, co jest? powiedziałam udając się na zewnątrz razem z mamą.
- Ja wiem, że ty jesteś to wiedzące pokolenie, ale nie unikniemy tej rozmowy - powiedziała. No nie ! Ona chce mnie uświadamiać.
- Mamoooo - powiedziałam.
- Przepraszam, córeczko. Chcę tylko jedno wiedzieć. Nie jesteś dziewicą, prawda?
- Muszę Ci na to odpowiadać.
- Sama sobie odpowiem. Zabezpieczaj się .. - powiedziała i weszła z powrotem do domu, a ja zaraz za nią. Pokiwałam Drake'owi, żeby poszedł ze mną do góry.
Weszłam do mojego pokoju, a on za mną.
- Jest 18. Ogarniam się i jedziemy, ok?
- Ok. Idę do siebie. - powiedział mój brat, po czym wyszedł.
Ja poszłam pod prysznic, po czym ubrałam się we wcześniej przygotowane rzeczy: <klik>. Wymalowałam się też trochę i zaczęłam się pakować. Wzięłam piżamę, klucze, kosmetyczkę, aparat i "trochę" pieniędzy. Była godzina 19. napisałam Justinowi smsa, czy mogę już wpadać, a on odpisał, że nie ma problemu. Zawołałam więc Drake'a. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do sklepu (kupiliśmy 3 lepsze wina) i potem pod dom Justina. Było tam mnóstwo paparazzich. Dałam Drake'owi buziaka w policzek, wyszłam z auta i napisałam Justinowi, żeby po mnie wyszedł, bo boję się tych ludzi. Zaraz on był na zewnątrz i mnóstwo pytań. Bez słowa weszliśmy do domu i dopiero tam się przywitaliśmy. Położyłam delikatnie torbę na ziemi i przytuliłam Justina. On oczywiście wepchnął mi język do buzi i rękami jechał w dół. Ja mu się jednak wyrwałam. Wzięłam moją torbę i poszłam do kuchni. Jego dom znałam lepiej niż mój. Wyjęłam wina z torby i postawiłam na stole.
- Zaszalałaś - powiedział z uśmiechem - Ale mnie nie pobijesz - dodał, po czym pokazał mi 4 siatki.
- Co to? - powiedziałam przerażona
- Nasze jedzonko na noc.
- Boooże. To gdzie siedzimy?
- U mnie w pokoju. Bliżej do łóżka.
- Justin! - powiedziałam ze śmiechem.
Wzięłam moją torbę i wino, a Justin 4 siatki i kieliszki.
Rozsiedliśmy się u niego w pokoju. ja usiadłam do komputera i włączyłam twittera. Justin był zalogowany. Więc napisałam w jego imieniu "Zapowiada się ciekawa noc z...". Spojrzałam na JB, jakby czekając na potwierdzenie. On tylko pokiwał głową. Wylogowałam go i weszłam na moje konto. Nie było nic ciekawego. Wyszłam na balkon, który Justin ma w swoim pokoju. Obok był dom i z balkonu Justina był widok na balkon tamtego domu. Nie znałam ludzi, którzy tam mieszkają.
- Justin! - zawołałam go. - Kto tam mieszka?
- Taka rodzina. Mają 18-letnią córkę. Jest moją fanką. Często siedzi na balkonie :D
Zaśmiałam się i weszłam z powrotem do pokoju Justina.
- To co będziemy oglądać? - spytał.
- American Pie ! Zawsze chciałam to obejrzeć z tobą, a wiem, że masz wszystkie części.
- A jak nas najdzie ochota? - zaśmiał się.
- To trudno. Ale jeszcze nie włączajmy poczekajmy, aż będzie ciemno. - uśmiechnęłam się.
- Chcesz, żeby było bardziej nastrojowo? - powiedział, liżąc mnie po szyi.
Po chwili Justin wstał i otwarł wino. Nalał trochę mi, trochę sobie, po czym podał mi kieliszek.
- Za nas - powiedział, po czym obydwoje wzięliśmy łyka czerwonego trunku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Dla Soooooni (;*) z przeprosinami, że geje mieli na imię Paul i Ian (tak jakoś wyszło). I od razu mówię, żeby nie było nieporozumień - ja też kocham Pamiętniki Wampirów ! <3
niedziela, 23 października 2011
Rozdział 4 - "To za wcześnie, to za długo, to za namiętnie."
Jechaliśmy, po czym skapnęłam się, że Justin się we mnie wpatruje.
- Patrz na drogę - zaśmiałam się - czemu na mnie patrzysz?
- Zastanawiam się, czy będziemy żyć długo i szczęśliwie.
- Justinnnn, tylko nie to. Dlaczego my musimy wszystko omawiać? Każdy szczegół naszej relacji.
- Bo chcę, żeby nasze życie było perfekcyjne - powiedział, patrząc mi w oczy.
Uśmiechnęłam się tylko i zajrzałam w telefon. Weszłam na twittera. Nic ciekawego, więc go wyłączyłam.
- Jesteśmy - powiedział Justin parkując auto pod wielką halą.
- Czemu nie ma twoich fanek? - spytałam, odpinając pas.
- Są z przodu. A my podjechaliśmy od tyłu. Za to paparazzi są mądrzejsi - powiedział wskazując palcem na kilku kolesi z aparatami.
Wyszliśmy z samochodu, udając się prosto do drzwi hali. Kolesie pstrykali nam foty, ale nie reagowaliśmy. Szliśmy daleko od siebie, żeby żadnego z nas nie podkusiło jakieś chwycenie za rękę, czy uścisk. Kiedy weszliśmy dopadł nas Scooter.
- hej, dzieciaki - powiedział, ale Justin nie dał mu dokończyć.
- Ja osobiście jestem mężczyzną od roku - powiedział i się wyszczerzył.
- Ja kobietą od... - spojrzałam na zegarek, ale nie chciało mi się liczyć, więc spojrzałam na Justina - kilkunastu godzin.
- Bieber, kurwa... Następną rozdziewiczyłeś ? - powiedział Scoot, ale widząc moją minę dodał - Sorry, źle to zabrzmiało. W każdym razie: JB - tam jest twoja garderoba, a Vanessa...
- Nessy - poprawiłam go.
- Sorry, Nessy. Tam jest twoja. Czekają na was ludzie. Oni was ogarną i jak skończą to zaczynamy.
Nie ogarnęłam tego. Miałam własną garderobę, własnych stylistów, makijażystów i to zajebiste hollywoodzkie krzesło dla aktorów z imieniem.
- Heeej! - powiedział jeden ze stylistów (było widać, że jest gejem) - Jestem Paul!! Dziewczyno! Ale ty wyglądasz ! No nic dziwnego, że pan Bieber Cię wybrał - nawijał koleś, obchodząc mnie do okoła i oglądając.
- Cześć, ja jestem Adriene - powiedziała młoda dziewczyna. Na oko 18-20 lat - ogarnę ci włosy. Siadaj. Możesz przy komputerze.
- Cool - powiedziałam. Usiadłam przy kompie i włączyłam chata. Zobaczyłam, że akurat Shil siedzi. Zobaczyłam, że kamerka jest włączona, więc postanowiłam pogadać z Shilow w czasie, kiedy Adriene robiła mi włosy.
- hej, laska. Co tam? - powiedziała moja przyjaciółka.
- No nudy. Siedzę u siebie w garderobie - zaśmiałam się. - Cool, nie?
- No, zajebiście - powiedziała Shil. - Co tam ogólnie u ciebie?
- Emmm, przespałam się z Bieberem. - powiedziałam trochę zawstydzona. Przez chwilę poczułam, że Adriene przestała mnie czesać, a Paul wychylił się zza szafy.
- Przespałaś się z Justinem?! - krzyknęła, a w międzyczasie do garderoby bez pukania wszedł właśnie on.
- Ooo, cześć Shilow - powiedział Justin - Hej, Adie (skrót od Adriene), ludzie z mojej garderoby proszą żebyś na chwilę przyszła.
- Jasne. Już skończyłam z nią. Nie było dużo do roboty - uśmiechnęła się do mnie, po czym wyszła z Justinem.
- Shilow, muszę kończyć. Pogadamy potem - powiedziałam i wyłączyłam komputer.
Usłyszałam pukanie do garderoby
- Proszę - powiedziałam wstając. Do pomieszczenia wszedł jakiś koleś, którego nie znałam.
- Jestem Ian. Justin już wie, co będziecie robić, ale ty nie, więc ci w skrócie opowiem.
- Kotuuś - powiedział Paul do Iana - Ja muszę panienkę ubrać.
- To ty ją ubieraj, a ja będę mówił. Pokłócimy się o to w domu - powiedział Ian, po czym zwrócił się do mnie - Jesteśmy razem od dwóch lat. Od roku razem mieszkamy. No, więc tak, kochanieńka. Poznajecie się na zajęciach tanecznych. Tańczycie... nie wiem co, cośtam. I potem wymieniacie się numerami, ty dostajesz smsa no i się umawiacie. Najpierw nagramy scenę z randki, a potem taniec, bo nie chcemy, żebyście byli jacyś spoceni na tej randce, a postaramy się wszystko nagrać jeszcze dzisiaj. Jutro przyjedzie sam Justin i szybko nagramy jak stoi na ulicy i śpiewa. No i jeszcze dodam, że to z tańcem wymyślił Bieber. Mówił, że świetnie tańczysz.
Ian wyszedł, a Paul dalej wybierał mi ubrania. Po jakimś czasie do sceny randki wybrał mi to: <klik> a do tańca to <klik> . Nadeszła kolej makijażystki. Szybko się uwinęła. Ogólnie po godzinie byłam gotowa do nagrywania. Ale pan Bieber jak zwykle grzebał się dłużej. Postanowiłam się do niego przejść. Przywitał mnie w samych gaciach. Zaczęłam się śmiać.
- WOOOW ! - powiedział. - sam sobie ciebie zazdroszczę.
- Haha, ubieraj się. Ja chcę jeszcze dzisiaj oblewać ten teledysk - powiedziałam.
- taaa, Ale Ryan nie nadaje się do tego stanowiska. Ten chłop nic nie umie wybrać.
- Chodź - pociągnęłam go za rękę. Postanowiłam mu coś wybrać. Ryan się zgodził i Justin też był zadowolony z mojego wyboru.
Wyszliśmy z Justina garderoby i podeszliśmy do Scootera.
- Jesteśmy gotowi - powiedziałam
- Woooow - tak była jego odpowiedź, kiedy na mnie spojrzał.
- Luudzie, zawstydzacie mnie - zaśmiałam się.
Po 2 godzinach skończyliśmy kręcić scenę randki. Całowaliśmy się chyba z 20 razy. Za każdym razem robiliśmy coś źle. To za wcześnie, to za długo, to za namiętnie. Mieliśmy pół godziny przerwy, mieliśmy się przebrać i ja jeszcze zmienić uczesanie i makijaż. Na szczęście nie musieliśmy uczyć się choreografii, bo teledysk miał właśnie przedstawiać naukę tańca a nie taniec. Naprawdę podobało mi się to co robię. Z tą sceną poszło lepiej. Zajęło nam to 1,5 godziny. Była 15, a my praktycznie skończyliśmy.
- Hej, poszło wam tak dobrze, że jeszcze dzisiaj możemy nagrać jak śpiewasz na ulicy. To pójdzie szybko musisz tylko chodzić i ruszać ustami. Justin nagrywał ten fragment, a ja poszłam się przebrać. Ubrałam moje własne ciuchy. Wyjęłam z torby aparat i poprosiłam makijażystkę, żeby zrobiła mi zdjęcie z Paulem i Adriene oraz zdjęcie, jak siedzę na moim zajebistym krześle z imieniem. Oczywiście odwróciłam się tak, żeby było widać i moją twarz i napis na krześle. Tylko moją ręką zasłoniłam "Va" i zostało "nessa". Na następnym zdjęciu Był cały napis, bo Paul powiedział jakiś żart i zaczęłam tak się śmiać, że nie dałam rady utrzymać tam ręki.
Pożegnałam się z ludźmi i wyszłam z garderoby. Justin akurat wychodził ze swojej.
- Szybko ci poszło - powiedziałam.
- Wiem. Ja wszystko robię szybko - powiedział Justin, uśmiechając się do mnie i otwierając drzwi.
- Na szczęście w nocy byłeś spokojny i delikatny - powiedziałam, patrząc na niego i widząc jego czerwone policzki zaśmiałam się.
Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.
~~~~~~~~
Jak się podoba?? :D
Pewnie nikt tego jeszcze nie czyta, ale mam nadzieję, że się rozkręcicie i będą jakieś komentarze:)
- Patrz na drogę - zaśmiałam się - czemu na mnie patrzysz?
- Zastanawiam się, czy będziemy żyć długo i szczęśliwie.
- Justinnnn, tylko nie to. Dlaczego my musimy wszystko omawiać? Każdy szczegół naszej relacji.
- Bo chcę, żeby nasze życie było perfekcyjne - powiedział, patrząc mi w oczy.
Uśmiechnęłam się tylko i zajrzałam w telefon. Weszłam na twittera. Nic ciekawego, więc go wyłączyłam.
- Jesteśmy - powiedział Justin parkując auto pod wielką halą.
- Czemu nie ma twoich fanek? - spytałam, odpinając pas.
- Są z przodu. A my podjechaliśmy od tyłu. Za to paparazzi są mądrzejsi - powiedział wskazując palcem na kilku kolesi z aparatami.
Wyszliśmy z samochodu, udając się prosto do drzwi hali. Kolesie pstrykali nam foty, ale nie reagowaliśmy. Szliśmy daleko od siebie, żeby żadnego z nas nie podkusiło jakieś chwycenie za rękę, czy uścisk. Kiedy weszliśmy dopadł nas Scooter.
- hej, dzieciaki - powiedział, ale Justin nie dał mu dokończyć.
- Ja osobiście jestem mężczyzną od roku - powiedział i się wyszczerzył.
- Ja kobietą od... - spojrzałam na zegarek, ale nie chciało mi się liczyć, więc spojrzałam na Justina - kilkunastu godzin.
- Bieber, kurwa... Następną rozdziewiczyłeś ? - powiedział Scoot, ale widząc moją minę dodał - Sorry, źle to zabrzmiało. W każdym razie: JB - tam jest twoja garderoba, a Vanessa...
- Nessy - poprawiłam go.
- Sorry, Nessy. Tam jest twoja. Czekają na was ludzie. Oni was ogarną i jak skończą to zaczynamy.
Nie ogarnęłam tego. Miałam własną garderobę, własnych stylistów, makijażystów i to zajebiste hollywoodzkie krzesło dla aktorów z imieniem.
- Heeej! - powiedział jeden ze stylistów (było widać, że jest gejem) - Jestem Paul!! Dziewczyno! Ale ty wyglądasz ! No nic dziwnego, że pan Bieber Cię wybrał - nawijał koleś, obchodząc mnie do okoła i oglądając.
- Cześć, ja jestem Adriene - powiedziała młoda dziewczyna. Na oko 18-20 lat - ogarnę ci włosy. Siadaj. Możesz przy komputerze.
- Cool - powiedziałam. Usiadłam przy kompie i włączyłam chata. Zobaczyłam, że akurat Shil siedzi. Zobaczyłam, że kamerka jest włączona, więc postanowiłam pogadać z Shilow w czasie, kiedy Adriene robiła mi włosy.
- hej, laska. Co tam? - powiedziała moja przyjaciółka.
- No nudy. Siedzę u siebie w garderobie - zaśmiałam się. - Cool, nie?
- No, zajebiście - powiedziała Shil. - Co tam ogólnie u ciebie?
- Emmm, przespałam się z Bieberem. - powiedziałam trochę zawstydzona. Przez chwilę poczułam, że Adriene przestała mnie czesać, a Paul wychylił się zza szafy.
- Przespałaś się z Justinem?! - krzyknęła, a w międzyczasie do garderoby bez pukania wszedł właśnie on.
- Ooo, cześć Shilow - powiedział Justin - Hej, Adie (skrót od Adriene), ludzie z mojej garderoby proszą żebyś na chwilę przyszła.
- Jasne. Już skończyłam z nią. Nie było dużo do roboty - uśmiechnęła się do mnie, po czym wyszła z Justinem.
- Shilow, muszę kończyć. Pogadamy potem - powiedziałam i wyłączyłam komputer.
Usłyszałam pukanie do garderoby
- Proszę - powiedziałam wstając. Do pomieszczenia wszedł jakiś koleś, którego nie znałam.
- Jestem Ian. Justin już wie, co będziecie robić, ale ty nie, więc ci w skrócie opowiem.
- Kotuuś - powiedział Paul do Iana - Ja muszę panienkę ubrać.
- To ty ją ubieraj, a ja będę mówił. Pokłócimy się o to w domu - powiedział Ian, po czym zwrócił się do mnie - Jesteśmy razem od dwóch lat. Od roku razem mieszkamy. No, więc tak, kochanieńka. Poznajecie się na zajęciach tanecznych. Tańczycie... nie wiem co, cośtam. I potem wymieniacie się numerami, ty dostajesz smsa no i się umawiacie. Najpierw nagramy scenę z randki, a potem taniec, bo nie chcemy, żebyście byli jacyś spoceni na tej randce, a postaramy się wszystko nagrać jeszcze dzisiaj. Jutro przyjedzie sam Justin i szybko nagramy jak stoi na ulicy i śpiewa. No i jeszcze dodam, że to z tańcem wymyślił Bieber. Mówił, że świetnie tańczysz.
Ian wyszedł, a Paul dalej wybierał mi ubrania. Po jakimś czasie do sceny randki wybrał mi to: <klik> a do tańca to <klik> . Nadeszła kolej makijażystki. Szybko się uwinęła. Ogólnie po godzinie byłam gotowa do nagrywania. Ale pan Bieber jak zwykle grzebał się dłużej. Postanowiłam się do niego przejść. Przywitał mnie w samych gaciach. Zaczęłam się śmiać.
- WOOOW ! - powiedział. - sam sobie ciebie zazdroszczę.
- Haha, ubieraj się. Ja chcę jeszcze dzisiaj oblewać ten teledysk - powiedziałam.
- taaa, Ale Ryan nie nadaje się do tego stanowiska. Ten chłop nic nie umie wybrać.
- Chodź - pociągnęłam go za rękę. Postanowiłam mu coś wybrać. Ryan się zgodził i Justin też był zadowolony z mojego wyboru.
Wyszliśmy z Justina garderoby i podeszliśmy do Scootera.
- Jesteśmy gotowi - powiedziałam
- Woooow - tak była jego odpowiedź, kiedy na mnie spojrzał.
- Luudzie, zawstydzacie mnie - zaśmiałam się.
Po 2 godzinach skończyliśmy kręcić scenę randki. Całowaliśmy się chyba z 20 razy. Za każdym razem robiliśmy coś źle. To za wcześnie, to za długo, to za namiętnie. Mieliśmy pół godziny przerwy, mieliśmy się przebrać i ja jeszcze zmienić uczesanie i makijaż. Na szczęście nie musieliśmy uczyć się choreografii, bo teledysk miał właśnie przedstawiać naukę tańca a nie taniec. Naprawdę podobało mi się to co robię. Z tą sceną poszło lepiej. Zajęło nam to 1,5 godziny. Była 15, a my praktycznie skończyliśmy.
- Hej, poszło wam tak dobrze, że jeszcze dzisiaj możemy nagrać jak śpiewasz na ulicy. To pójdzie szybko musisz tylko chodzić i ruszać ustami. Justin nagrywał ten fragment, a ja poszłam się przebrać. Ubrałam moje własne ciuchy. Wyjęłam z torby aparat i poprosiłam makijażystkę, żeby zrobiła mi zdjęcie z Paulem i Adriene oraz zdjęcie, jak siedzę na moim zajebistym krześle z imieniem. Oczywiście odwróciłam się tak, żeby było widać i moją twarz i napis na krześle. Tylko moją ręką zasłoniłam "Va" i zostało "nessa". Na następnym zdjęciu Był cały napis, bo Paul powiedział jakiś żart i zaczęłam tak się śmiać, że nie dałam rady utrzymać tam ręki.
Pożegnałam się z ludźmi i wyszłam z garderoby. Justin akurat wychodził ze swojej.
- Szybko ci poszło - powiedziałam.
- Wiem. Ja wszystko robię szybko - powiedział Justin, uśmiechając się do mnie i otwierając drzwi.
- Na szczęście w nocy byłeś spokojny i delikatny - powiedziałam, patrząc na niego i widząc jego czerwone policzki zaśmiałam się.
Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.
~~~~~~~~
Jak się podoba?? :D
Pewnie nikt tego jeszcze nie czyta, ale mam nadzieję, że się rozkręcicie i będą jakieś komentarze:)
wtorek, 18 października 2011
Rozdział 3 - "Nie chcę się z tobą przyjaźnić..."
To co czułam w tamtym momencie było nieopisane. Wiedziałam jednak, że nie mogę tego zrobić, nie mogę przespać się z Justinem. Nie potrafiłam tego przerwać, macaliśmy się tam, gdzie przyjaciele nie powinni się dotykać. Na szczęście Justin się opamiętał i odepchnął mnie.
- Nie - powiedział zsapany.
- Wiem. - odpowiedziałam, też łapiąc oddech, który zgubiłam gdzieś po drodze.
- Więc, dlaczego...? - nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Impuls. Dobranoc. - powiedziałam odwracając się od niego.
Starałam się leżeć jak najdalej, jednak było to dosyć trudne. Nie mogłam spać. Myślałam o tym co się wydarzyło przed chwilą. Nie wiem, ile tak leżałam. Odważyłam się spojrzeć na Justina. Jego oczy też były otwarte.
- Czemu nie śpisz? - spytałam się go.
- Myślę. - odpowiedział mi.
Spojrzałam na telefon była godzina 1 w nocy. Nie mogłam jednak zwlekać z rozmową, jaką chciałam przeprowadzić. Zapaliłam światło i usiadłam na kanapie podkulając nogi.
- Co jest? - spytał JB zasłaniający oczy.
- Chodź tu - powiedziałam - musimy pogadać.
- Jezuuu, nie możemy rano? - spytał się retorycznie, bo wiedział, że się nie zgodzę.
- Dobrze wiesz, że nie. Ta rozmowa jest nieunikniona.
- Czuję się, jakbyś miała mnie uświadamiać - powiedział, siadając obok mnie.
- Ja też. Justin ! O co chodzi? Dlaczego ostatnio dzieje się to wszystko, co się dzieje?
- Co masz na myśli?
- Nie udawaj głupka, zjebie - poważnie się wkurzyłam. - Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Chodzi mi o to, że się całowaliśmy, że się macaliśmy, że prawie się z tobą przespałam i że ostatnio mam inne uczucia, kiedy myślę o tobie.
- A myślisz, że ja nie? Ostatnio coś się zmieniło. Myślisz, że dlaczego cię pocałowałem wtedy w aucie? Bo poczułem coś dziwnego, kiedy zobaczyłem cię w tej sukience, wyglądałaś pięknie!
- Justin...
- Nie ! Nie przerywaj mi! Przyjaźnimy się od wielu lat, jednak ja nie potrafię się z tobą przyjaźnić dalej! Zawsze mówiliśmy sobie o wszystkim! A teraz? Nie chcę się z tobą przyjaźnić, nie chcę słuchać jak będziesz mi opowiadać o swoich chłopakach, czy o swoim pierwszym razie. Ty masz szczęście. Nie będziesz musiała słuchać jak przespałem się z kimś, bo już mamy to za sobą. Znasz wszystkie szczegóły z mojego pierwszego razu. Wtedy nie krępowałem się tego ci opowiadać, jednak teraz nie wyobrażam sobie tego. W ogóle nie wyobrażam sobie, jak mógłbym spać z jakąś dziewczyną. Bo ja cię kocham! - kiedy powiedział ostatnie 4 słowa, łzy poleciały mi bez opamiętania.
Kiedy to zobaczył, jego wyraz twarzy zmienił się całkowicie.
- Ok?
- Co? Jak ma być okej? - powiedziałam z płaczem - Właśnie mój najlepszy przyjaciel wyznał mi miłość, a co gorsze, ja to odwzajemniam.
- Odwzajemniasz? - powiedział z nadzieją w głosie.
Nie odpowiedziałam, tylko pokiwałam głową. Po chwili postanowiłam mu to jednak powiedzieć - Kocham Cię - wyszeptałam.
W tym momencie podjęłam jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu. Nie powiedziałam nic, tylko usiadłam na Justinie. Zaczęłam go całować. Bez chwili zwątpienia on wziął mnie i zaniósł kilka metrów dalej na łóżko. Chociaż w tym czasie nasze usta były złączone. [ resztę nocy pozostawiam do dyspozycji waszej wyobraźni ]
Rano Justin obudził mnie koło 9.
- Hej, Nessy, wake up - powiedział prosto do ucha.
Powoli otworzyłam oczy. Czułam, że Justin CAŁYM ciałem jest przy moim ciele. To było dziwne. Przespałam się z nim. Chociaż... nie żałuję tego. Nie wiedziałam, co zrobić. Pocałować go, powiedzieć "cześć", więc nie powiedziałam nic.
- Wstawaj, musimy się powoli ubierać, a potem na nagranie teledysku.
- Justin ...
- Tak, wiem, byłaś pijana, to się nie liczyło, gadałaś głupoty i tak dalej. Rozumiem - powiedział wkurzony Bieber.
- Co? - popatrzyłam na niego jak na wariata - Chciałam tylko powiedzieć, żebyś się odsunął, bo... niewygodnie.
- Aha. Czyli .. A z resztą, nieważne.
- Dużo razy będziemy jeszcze przeprowadzać "poważną rozmowę"? - powiedziałam siadając po turecku, ale oczywiście cała przykryta kołdrą, żeby nic nie widział. Nie pomyślałam, że jak wezmę całą tą kołdrę, to Justin zostanie bez. I tak leżał przede mną całkiem nagi.
- Aaaa ! - krzyknęłam, kiedy to zobaczyłam. W tym samym czasie spadłam z łóżka. Stało się to bardzo nieszczęśliwie, bo zgubiłam kołdrę po drodze.
- Krzyknął bym też, ale nie ma się czego bać.
- Już, kutasie! - zaśmiałam się - idź się kąpać, ja pójdę po tobie.
- Ey, ey ! Przeproś! Wiem, że mam dużego kutasa, ale nie musisz mnie tak nazywać.
Justin w ogóle się nie krępując wyszedł z łóżka i poszedł do mojej łazienki (jest do niej wejście tylko przez mój pokój). Kiedy JB był w łazience, ja ubrałam pidżamkę i uszykowałam ubrania, jakie dzisiaj założę. Po krótkim namyśle wybrałam to: <klik>. Potem usiadłam na łóżku i czekając na Justina myślałam o nas. tak, wiem, mało oryginalne. Jednak to "myślenie o nas" nie było zwykłym oklepanym tekstem z amerykańskich filmów. Zastanawiałam się, czy będziemy teraz żyć długo i szczęśliwie. Po chwili wyszedł Justin. Poinformował mnie, że jedzie do siebie się przebrać i będzie po mnie koło 10:20. Czyli miałam jeszcze spokojnie 50 minut. Poszłam się kąpać. Bez pośpiechu odświeżyłam się, ubrałam i zrobiłam bardzo delikatny make-up. Miałam jeszcze 15 minut do przyjazdu Justina. Weszłam na twittera i zobaczyłam wpis Justina. Zaskoczył mnie bardzo, bardzo, bardzo. Nie pisał tam o niczym wprost, jednak fanki mają swój łeb i się domyśliły. Bieber napisał tak: "Chodź nie pierwsza z tych nocy, jednak najbardziej utkwi w pamięci". Od razu mnóstwo pytań typu: "przespałeś się z kimś? I to nie był pierwszy raz?!". Zastanawiałam się, czy napisać coś o tym i postanowiłam. Mój wpis brzmiał tak: "Każdy pierwszy raz najbardziej utkwi w pamięci.". Za chwilę usłyszałam dzwonek do drzwi. Zamknęłam laptopa i pobiegłam je otworzyć. Stał Justin, który wyglądał tak: <klik>. Zaśmiałam się, bo jego spodnie pasowały do moich butów.
- Wychodzę ! - krzyknęłam i bez słowa wsiadłam do auta Justina.
- Nie - powiedział zsapany.
- Wiem. - odpowiedziałam, też łapiąc oddech, który zgubiłam gdzieś po drodze.
- Więc, dlaczego...? - nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Impuls. Dobranoc. - powiedziałam odwracając się od niego.
Starałam się leżeć jak najdalej, jednak było to dosyć trudne. Nie mogłam spać. Myślałam o tym co się wydarzyło przed chwilą. Nie wiem, ile tak leżałam. Odważyłam się spojrzeć na Justina. Jego oczy też były otwarte.
- Czemu nie śpisz? - spytałam się go.
- Myślę. - odpowiedział mi.
Spojrzałam na telefon była godzina 1 w nocy. Nie mogłam jednak zwlekać z rozmową, jaką chciałam przeprowadzić. Zapaliłam światło i usiadłam na kanapie podkulając nogi.
- Co jest? - spytał JB zasłaniający oczy.
- Chodź tu - powiedziałam - musimy pogadać.
- Jezuuu, nie możemy rano? - spytał się retorycznie, bo wiedział, że się nie zgodzę.
- Dobrze wiesz, że nie. Ta rozmowa jest nieunikniona.
- Czuję się, jakbyś miała mnie uświadamiać - powiedział, siadając obok mnie.
- Ja też. Justin ! O co chodzi? Dlaczego ostatnio dzieje się to wszystko, co się dzieje?
- Co masz na myśli?
- Nie udawaj głupka, zjebie - poważnie się wkurzyłam. - Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Chodzi mi o to, że się całowaliśmy, że się macaliśmy, że prawie się z tobą przespałam i że ostatnio mam inne uczucia, kiedy myślę o tobie.
- A myślisz, że ja nie? Ostatnio coś się zmieniło. Myślisz, że dlaczego cię pocałowałem wtedy w aucie? Bo poczułem coś dziwnego, kiedy zobaczyłem cię w tej sukience, wyglądałaś pięknie!
- Justin...
- Nie ! Nie przerywaj mi! Przyjaźnimy się od wielu lat, jednak ja nie potrafię się z tobą przyjaźnić dalej! Zawsze mówiliśmy sobie o wszystkim! A teraz? Nie chcę się z tobą przyjaźnić, nie chcę słuchać jak będziesz mi opowiadać o swoich chłopakach, czy o swoim pierwszym razie. Ty masz szczęście. Nie będziesz musiała słuchać jak przespałem się z kimś, bo już mamy to za sobą. Znasz wszystkie szczegóły z mojego pierwszego razu. Wtedy nie krępowałem się tego ci opowiadać, jednak teraz nie wyobrażam sobie tego. W ogóle nie wyobrażam sobie, jak mógłbym spać z jakąś dziewczyną. Bo ja cię kocham! - kiedy powiedział ostatnie 4 słowa, łzy poleciały mi bez opamiętania.
Kiedy to zobaczył, jego wyraz twarzy zmienił się całkowicie.
- Ok?
- Co? Jak ma być okej? - powiedziałam z płaczem - Właśnie mój najlepszy przyjaciel wyznał mi miłość, a co gorsze, ja to odwzajemniam.
- Odwzajemniasz? - powiedział z nadzieją w głosie.
Nie odpowiedziałam, tylko pokiwałam głową. Po chwili postanowiłam mu to jednak powiedzieć - Kocham Cię - wyszeptałam.
W tym momencie podjęłam jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu. Nie powiedziałam nic, tylko usiadłam na Justinie. Zaczęłam go całować. Bez chwili zwątpienia on wziął mnie i zaniósł kilka metrów dalej na łóżko. Chociaż w tym czasie nasze usta były złączone. [ resztę nocy pozostawiam do dyspozycji waszej wyobraźni ]
Rano Justin obudził mnie koło 9.
- Hej, Nessy, wake up - powiedział prosto do ucha.
Powoli otworzyłam oczy. Czułam, że Justin CAŁYM ciałem jest przy moim ciele. To było dziwne. Przespałam się z nim. Chociaż... nie żałuję tego. Nie wiedziałam, co zrobić. Pocałować go, powiedzieć "cześć", więc nie powiedziałam nic.
- Wstawaj, musimy się powoli ubierać, a potem na nagranie teledysku.
- Justin ...
- Tak, wiem, byłaś pijana, to się nie liczyło, gadałaś głupoty i tak dalej. Rozumiem - powiedział wkurzony Bieber.
- Co? - popatrzyłam na niego jak na wariata - Chciałam tylko powiedzieć, żebyś się odsunął, bo... niewygodnie.
- Aha. Czyli .. A z resztą, nieważne.
- Dużo razy będziemy jeszcze przeprowadzać "poważną rozmowę"? - powiedziałam siadając po turecku, ale oczywiście cała przykryta kołdrą, żeby nic nie widział. Nie pomyślałam, że jak wezmę całą tą kołdrę, to Justin zostanie bez. I tak leżał przede mną całkiem nagi.
- Aaaa ! - krzyknęłam, kiedy to zobaczyłam. W tym samym czasie spadłam z łóżka. Stało się to bardzo nieszczęśliwie, bo zgubiłam kołdrę po drodze.
- Krzyknął bym też, ale nie ma się czego bać.
- Już, kutasie! - zaśmiałam się - idź się kąpać, ja pójdę po tobie.
- Ey, ey ! Przeproś! Wiem, że mam dużego kutasa, ale nie musisz mnie tak nazywać.
Justin w ogóle się nie krępując wyszedł z łóżka i poszedł do mojej łazienki (jest do niej wejście tylko przez mój pokój). Kiedy JB był w łazience, ja ubrałam pidżamkę i uszykowałam ubrania, jakie dzisiaj założę. Po krótkim namyśle wybrałam to: <klik>. Potem usiadłam na łóżku i czekając na Justina myślałam o nas. tak, wiem, mało oryginalne. Jednak to "myślenie o nas" nie było zwykłym oklepanym tekstem z amerykańskich filmów. Zastanawiałam się, czy będziemy teraz żyć długo i szczęśliwie. Po chwili wyszedł Justin. Poinformował mnie, że jedzie do siebie się przebrać i będzie po mnie koło 10:20. Czyli miałam jeszcze spokojnie 50 minut. Poszłam się kąpać. Bez pośpiechu odświeżyłam się, ubrałam i zrobiłam bardzo delikatny make-up. Miałam jeszcze 15 minut do przyjazdu Justina. Weszłam na twittera i zobaczyłam wpis Justina. Zaskoczył mnie bardzo, bardzo, bardzo. Nie pisał tam o niczym wprost, jednak fanki mają swój łeb i się domyśliły. Bieber napisał tak: "Chodź nie pierwsza z tych nocy, jednak najbardziej utkwi w pamięci". Od razu mnóstwo pytań typu: "przespałeś się z kimś? I to nie był pierwszy raz?!". Zastanawiałam się, czy napisać coś o tym i postanowiłam. Mój wpis brzmiał tak: "Każdy pierwszy raz najbardziej utkwi w pamięci.". Za chwilę usłyszałam dzwonek do drzwi. Zamknęłam laptopa i pobiegłam je otworzyć. Stał Justin, który wyglądał tak: <klik>. Zaśmiałam się, bo jego spodnie pasowały do moich butów.
- Wychodzę ! - krzyknęłam i bez słowa wsiadłam do auta Justina.
piątek, 14 października 2011
Rozdział 2 - "...byłam dziewicą i nie zamierzałam tego zmieniać."
W tym rozdziale będę starała się wam przedstawić każde pomieszczenie w domu.
Let's start!
Siedziałam w domu i nie robiłam nic. Nawet się nie przebrałam po "spotkaniu" z Bieberem. W końcu wstałam i postanowiłam trochę potańczyć. Zanim zaczęłam spotykać się z Shilow, Jasonem, Peterem i Mikeyem tańczyłam non stop. To była moja pasja. Chodziłam na dodatkowe zajęcia, ale zrezygnowałam. Założyłam szeroki dres i koszulkę, którą Justin dał mi jakiś czas na urodziny dla żartów <klik>. Koszulka była mi duża, specjalnie do tańca. Justin zawsze wiedział co potrzebuję i chcę. Od kiedy pamiętam był przy mnie. Poszłam do sali tanecznej (tak, mamy takową) <klik> i włączyłam muzykę. Najpierw czułam się trochę nieswojo, bo dawno tego nie robiłam, ale potem się rozkręciłam. Tańczyłam hip-hop, bo to wychodziło mi najlepiej. Stwierdziłam, że znacznie spadła mi kondycja, bo po pół godziny tańca, byłam tak wyczerpana, że myślałam, że zemdleje. Wyłączyłam muzykę i poszłam do kuchni <klik>. Nalałam sobie soku grejpfrutowego i usiadłam na barowym krześle. Wyciągnęłam też z kieszeni telefon. 2 smsy. Od Shilow i od Justina. Najpierw przeczytałam wiadomość od dziewczyny:
"Co zrobiłaś Bieberowi? Chodzi jakiś przymulony. Jesteśmy w parku, wbijaj."
Troszkę się zdziwiłam, kiedy to przeczytałam, ale otworzyłam wiadomość od Just'a.
"Przepraszam Cię za to, nie chciałem. Impuls. Mam nadzieję, że mi wybaczysz."
Zaśmiałam się, kiedy to przeczytałam. On serio myśli, że się na niego gniewam za pocałunek? Dopiłam sok do końca i poszłam do pokoju. Najpierw udałam się do mojej łazienki <klik>, żeby się odświeżyć. Wzięłam szybki prysznic, po czym ubrałam się <klik>. Dorzuciłam jeszcze czerwoną bluzę. Do torby wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i trochę kasy. Zakluczyłam mój pokój, żeby starzy mi nie grzebali i wyszłam. Krzyknęłam głośne "Wychodzę! Będę wieczorem!". Wyszłam i spiesznym krokiem ruszyłam w stronę parku. Za chwilę byłam już na miejscu. Była godzina 19. Pierwsza przywitała mnie Shilow buziakiem w policzek. Reszta też przybiła żółwika. Tylko Justin siedział jakiś przymulony, popijając piwo. Usiadłam obok niego.
- Justin, możemy pogadać - uśmiechnęłam się do niego.
- Jasne. Ja...
- Nessy, chcesz piwo? - wtrącił się Mikey. - Idę do sklepu.
- Tak. Kup mi 5 - powiedziałam podając mu pieniądze, po czym z powrotem zwróciłam się do Justina - Słuchaj, ja nie jestem zła za ten pocałunek.
- Nie? - powiedział z nadzieją w oczach.
- Oczywiście, że nie, głupolu ! - zaśmiałam się. - To był po prostu dla mnie szok.
- Dziękuję! Ja myślałem, że jesteś zła, bo wyszłaś bez słowa i wgl... - powiedział mój przyjaciel i mnie przytulił.
- Które to? - spytałam Justina, wskazując na piwo.
- Drugie. Właśnie, to co z tym teledyskiem? Bo Scooter się niecierpliwi i chce już nagrywać.
- Możemy nagrywać choćby jutro. Dzisiaj wypiję to 5 piw i wrócę do domu, to rano będę w dobrym stanie.
Gadaliśmy trochę z Justinem, w międzyczasie on sms-ował ze Scooterem. Jutro o 11 mamy być pod jakąś tam halą. Justin po mnie przyjedzie. Po jakimś czasie Mikey wrócił ze sklepu. Dał mi moje browary i oddał resztę. W międzyczasie doszedł do nas Drake, o którym szczerze mówiąc zapomniałam, kiedy wychodziłam z domu. Mi zostało jedno piwo i wciąż byłam trzeźwa. Było fajnie, jak zawsze, ale do pewnego incydentu. W pewnym momencie mój nawalony brat i moja nawalona przyjaciółka poszli "na spacer". Peter też chciał mnie zaciągnąć w krzaki. Był taki najebany, że nie myślał. Ja nie chciałam. W przeciwieństwie do Shilow, byłam dziewicą i nie zamierzałam tego zmieniać. A już na pewno nie z moim nawalonym kumplem w krzakach. Ale Peter nalegał. Niby dla żartów, ale wiem, że naprawdę chciał mnie tam zaciągnąć.
- Peter ! - krzyknął Justin - Nessy nie chce z tobą iść! Zrozum to! Daj dziewczynie spokój.
I wtedy się zaczęło. Najpierw była kłótnia, potem przepychanki, a potem doszło do bijatyki. Wszyscy próbowali powstrzymać chłopaków, ale oni nie słuchali. Peter leżał na ziemi, a Justin na nim. Wszyscy błagali, żeby Justin przestał masakrować Pet'a. Ale on nie słuchał.
- Justin! - krzyknęłam - Ogarnij dupę, człowieku!
Wtedy JB posłusznie zszedł z kumpla. Obydwoje byli pobici. Krew z nosa, rozwalona warga.
- Idę do domu - powiedział Justin trzymając się za nos.
- O nie, nie pójdziesz w takim stanie sam do domu. Masz pieszo pół godziny drogi. Ja mam 5 minut. Dzisiaj śpisz u mnie.
W międzyczasie z krzaków wyszli Drake i Shilow.
- Co tu się stało? - spytała zszokowana Shil.
- Mała bijatyka - powiedział Peter patrząc na Justina - sztama?
- jasne - powiedział JB i przybił Peterowi.
- Drake, ja idę do domu z Justinem - powiedziałam do brata, zabierając torbę.
- Idę z wami.
Pożegnaliśmy się z wszystkimi i poszliśmy w kierunku domu. Za około 5 minut byliśmy już pod domem. Spojrzałam na zegarek. Była 23. Drake otworzył drzwi i wpuścił nas do domu. Mój brat poszedł do siebie, a ja z Justinem do mnie.
- Nessy, nie ciągnij mnie do sypialni - śmiał się trochę nawalony Bieber.
- Nie marudź - powiedziałam wchodząc z nim do mojej łazienki. Kazałam mu ogarnąć face, a ja poszłam po apteczkę. Opatrzyłam go, po czym kazałam mu iść się kąpać. Poszłam do Drake'a po jakąś koszulkę, położyłam ją na moim łóżku i sama poszłam się kąpać do innej łazienki. Przebrałam się w moją słit seksi pidżamkę <klik> i wróciłam do pokoju. Justin jeszcze się kąpał. Słyszałam lejącą się wodę. Siedziałam na łóżku i wyczekiwałam, aż JB wyjdzie z łazienki.W końcu wyszedł w samych bokserkach. Zaśmiałam się, bo pasowały do mojej piżamy. Nie chciałam patrzeć w tamtym kierunku, ale nie mogłam się oprzeć. Dużo miał w tych gaciach. Opanowałam myśli i podałam mu koszulkę.
- To Drake'a. Śpij w niej.
- Wiem, że gapisz się na moje gacie. - powiedział Justin zakładając koszulkę, a mi się zrobiło trochę głupio. On to zauważył i się zaśmiał. Ja szybko wskoczyłam pod kołdrę, żeby nie widział, jaka jestem czerwona.
- Hej, spoko. - śmiał się bez opamiętania. Justin przyszedł do mnie pod kołdrę i zaczął mnie gilgać. Wyszliśmy spod kołdry zmęczeni. - Widzisz? teraz możesz mówić, że jesteś czerwona ze śmiechu.
- Bardzo śmieszne. idziemy spać. - powiedziałam, przykrywając się kołdrą.
Justin jeszcze zgasił światło, po czym przyszedł do mnie do łóżka. Przytulił mnie. Było mi bardzo miło. Dałam mu buziaka w usta. nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Jednak nie usatysfakcjonowało mnie to. Zaczęłam go całować. On to odwzajemniał. Coraz namiętniej...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
na dzisiaj koniec. Sorry, że nie pisałam, ale nauka.
Postanowiłam założyć coś specjalnie dla was !
http://www.wywiader.pl/alicjaalovesjb
Tutaj możecie zadawać pytania jakie tylko chcecie! Dotyczące opowiadania, czy też nie! Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości dotyczące tego opowiadania lub http://bieber-story-beliebers.blogspot.com/ - pytać < 3
Let's start!
Siedziałam w domu i nie robiłam nic. Nawet się nie przebrałam po "spotkaniu" z Bieberem. W końcu wstałam i postanowiłam trochę potańczyć. Zanim zaczęłam spotykać się z Shilow, Jasonem, Peterem i Mikeyem tańczyłam non stop. To była moja pasja. Chodziłam na dodatkowe zajęcia, ale zrezygnowałam. Założyłam szeroki dres i koszulkę, którą Justin dał mi jakiś czas na urodziny dla żartów <klik>. Koszulka była mi duża, specjalnie do tańca. Justin zawsze wiedział co potrzebuję i chcę. Od kiedy pamiętam był przy mnie. Poszłam do sali tanecznej (tak, mamy takową) <klik> i włączyłam muzykę. Najpierw czułam się trochę nieswojo, bo dawno tego nie robiłam, ale potem się rozkręciłam. Tańczyłam hip-hop, bo to wychodziło mi najlepiej. Stwierdziłam, że znacznie spadła mi kondycja, bo po pół godziny tańca, byłam tak wyczerpana, że myślałam, że zemdleje. Wyłączyłam muzykę i poszłam do kuchni <klik>. Nalałam sobie soku grejpfrutowego i usiadłam na barowym krześle. Wyciągnęłam też z kieszeni telefon. 2 smsy. Od Shilow i od Justina. Najpierw przeczytałam wiadomość od dziewczyny:
"Co zrobiłaś Bieberowi? Chodzi jakiś przymulony. Jesteśmy w parku, wbijaj."
Troszkę się zdziwiłam, kiedy to przeczytałam, ale otworzyłam wiadomość od Just'a.
"Przepraszam Cię za to, nie chciałem. Impuls. Mam nadzieję, że mi wybaczysz."
Zaśmiałam się, kiedy to przeczytałam. On serio myśli, że się na niego gniewam za pocałunek? Dopiłam sok do końca i poszłam do pokoju. Najpierw udałam się do mojej łazienki <klik>, żeby się odświeżyć. Wzięłam szybki prysznic, po czym ubrałam się <klik>. Dorzuciłam jeszcze czerwoną bluzę. Do torby wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i trochę kasy. Zakluczyłam mój pokój, żeby starzy mi nie grzebali i wyszłam. Krzyknęłam głośne "Wychodzę! Będę wieczorem!". Wyszłam i spiesznym krokiem ruszyłam w stronę parku. Za chwilę byłam już na miejscu. Była godzina 19. Pierwsza przywitała mnie Shilow buziakiem w policzek. Reszta też przybiła żółwika. Tylko Justin siedział jakiś przymulony, popijając piwo. Usiadłam obok niego.
- Justin, możemy pogadać - uśmiechnęłam się do niego.
- Jasne. Ja...
- Nessy, chcesz piwo? - wtrącił się Mikey. - Idę do sklepu.
- Tak. Kup mi 5 - powiedziałam podając mu pieniądze, po czym z powrotem zwróciłam się do Justina - Słuchaj, ja nie jestem zła za ten pocałunek.
- Nie? - powiedział z nadzieją w oczach.
- Oczywiście, że nie, głupolu ! - zaśmiałam się. - To był po prostu dla mnie szok.
- Dziękuję! Ja myślałem, że jesteś zła, bo wyszłaś bez słowa i wgl... - powiedział mój przyjaciel i mnie przytulił.
- Które to? - spytałam Justina, wskazując na piwo.
- Drugie. Właśnie, to co z tym teledyskiem? Bo Scooter się niecierpliwi i chce już nagrywać.
- Możemy nagrywać choćby jutro. Dzisiaj wypiję to 5 piw i wrócę do domu, to rano będę w dobrym stanie.
Gadaliśmy trochę z Justinem, w międzyczasie on sms-ował ze Scooterem. Jutro o 11 mamy być pod jakąś tam halą. Justin po mnie przyjedzie. Po jakimś czasie Mikey wrócił ze sklepu. Dał mi moje browary i oddał resztę. W międzyczasie doszedł do nas Drake, o którym szczerze mówiąc zapomniałam, kiedy wychodziłam z domu. Mi zostało jedno piwo i wciąż byłam trzeźwa. Było fajnie, jak zawsze, ale do pewnego incydentu. W pewnym momencie mój nawalony brat i moja nawalona przyjaciółka poszli "na spacer". Peter też chciał mnie zaciągnąć w krzaki. Był taki najebany, że nie myślał. Ja nie chciałam. W przeciwieństwie do Shilow, byłam dziewicą i nie zamierzałam tego zmieniać. A już na pewno nie z moim nawalonym kumplem w krzakach. Ale Peter nalegał. Niby dla żartów, ale wiem, że naprawdę chciał mnie tam zaciągnąć.
- Peter ! - krzyknął Justin - Nessy nie chce z tobą iść! Zrozum to! Daj dziewczynie spokój.
I wtedy się zaczęło. Najpierw była kłótnia, potem przepychanki, a potem doszło do bijatyki. Wszyscy próbowali powstrzymać chłopaków, ale oni nie słuchali. Peter leżał na ziemi, a Justin na nim. Wszyscy błagali, żeby Justin przestał masakrować Pet'a. Ale on nie słuchał.
- Justin! - krzyknęłam - Ogarnij dupę, człowieku!
Wtedy JB posłusznie zszedł z kumpla. Obydwoje byli pobici. Krew z nosa, rozwalona warga.
- Idę do domu - powiedział Justin trzymając się za nos.
- O nie, nie pójdziesz w takim stanie sam do domu. Masz pieszo pół godziny drogi. Ja mam 5 minut. Dzisiaj śpisz u mnie.
W międzyczasie z krzaków wyszli Drake i Shilow.
- Co tu się stało? - spytała zszokowana Shil.
- Mała bijatyka - powiedział Peter patrząc na Justina - sztama?
- jasne - powiedział JB i przybił Peterowi.
- Drake, ja idę do domu z Justinem - powiedziałam do brata, zabierając torbę.
- Idę z wami.
Pożegnaliśmy się z wszystkimi i poszliśmy w kierunku domu. Za około 5 minut byliśmy już pod domem. Spojrzałam na zegarek. Była 23. Drake otworzył drzwi i wpuścił nas do domu. Mój brat poszedł do siebie, a ja z Justinem do mnie.
- Nessy, nie ciągnij mnie do sypialni - śmiał się trochę nawalony Bieber.
- Nie marudź - powiedziałam wchodząc z nim do mojej łazienki. Kazałam mu ogarnąć face, a ja poszłam po apteczkę. Opatrzyłam go, po czym kazałam mu iść się kąpać. Poszłam do Drake'a po jakąś koszulkę, położyłam ją na moim łóżku i sama poszłam się kąpać do innej łazienki. Przebrałam się w moją słit seksi pidżamkę <klik> i wróciłam do pokoju. Justin jeszcze się kąpał. Słyszałam lejącą się wodę. Siedziałam na łóżku i wyczekiwałam, aż JB wyjdzie z łazienki.W końcu wyszedł w samych bokserkach. Zaśmiałam się, bo pasowały do mojej piżamy. Nie chciałam patrzeć w tamtym kierunku, ale nie mogłam się oprzeć. Dużo miał w tych gaciach. Opanowałam myśli i podałam mu koszulkę.
- To Drake'a. Śpij w niej.
- Wiem, że gapisz się na moje gacie. - powiedział Justin zakładając koszulkę, a mi się zrobiło trochę głupio. On to zauważył i się zaśmiał. Ja szybko wskoczyłam pod kołdrę, żeby nie widział, jaka jestem czerwona.
- Hej, spoko. - śmiał się bez opamiętania. Justin przyszedł do mnie pod kołdrę i zaczął mnie gilgać. Wyszliśmy spod kołdry zmęczeni. - Widzisz? teraz możesz mówić, że jesteś czerwona ze śmiechu.
- Bardzo śmieszne. idziemy spać. - powiedziałam, przykrywając się kołdrą.
Justin jeszcze zgasił światło, po czym przyszedł do mnie do łóżka. Przytulił mnie. Było mi bardzo miło. Dałam mu buziaka w usta. nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Jednak nie usatysfakcjonowało mnie to. Zaczęłam go całować. On to odwzajemniał. Coraz namiętniej...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
na dzisiaj koniec. Sorry, że nie pisałam, ale nauka.
Postanowiłam założyć coś specjalnie dla was !
http://www.wywiader.pl/alicjaalovesjb
Tutaj możecie zadawać pytania jakie tylko chcecie! Dotyczące opowiadania, czy też nie! Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości dotyczące tego opowiadania lub http://bieber-story-beliebers.blogspot.com/ - pytać < 3
sobota, 1 października 2011
Rozdział 1 - "Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu"
- Świetny żart - powiedziałam - nie wiem, co wy macie zamiar teraz robić, ale ja się zmywam.
- Vanesso, to nie jest żart - powiedziała mama. - Wyprowadzamy się.
- Matko, jeszcze raz powiesz do mnie "Vanesssa", to naślę na Ciebie moich kumpli. Jestem Nessy. - wkurwiałam się, kiedy ktoś mówił do mnie Vanessa. Nienawidzę tego imienia. Nie przyznaję się. Gdziekolwiek mam się wpisać czy podpisać, zawsze piszę Nessy.
- Przepraszam. Ale wróćmy do tematu. Za tydzień wylatujemy. Tam będziecie mieć lepszą prywatną szkołę.
- I chuj. Ja tu zostaję - powiedział Drake.
- Wyrażaj się. Nie zostaniesz tu, jedziesz z nami. - powiedział ojciec poważnym głosem.
- Jestem dorosły! Mam prawo! Ha! I Nessy zostaje ze mną! - mój brat podniósł głos.
- Możesz zostać, ale Nessy jedzie z nami - powiedział tata.
- Nie ma mowy! - teraz ja się uniosłam. - Nie zamieszkam w NY. Ja pochodzę z LV i zamierzam tu mieszkać do końca!
- A z czego byście żyli, hm?
- Tato. To jest najmniejszy problem. Chyba nas nie doceniasz.
- Porozmawiam o tym z Caroliną. Zobaczymy co z tego wyniknie. - powiedział ojciec, wychodząc, a za nim mama.
Ja pożegnałam się z bratem i wyszłam szybkim krokiem, żeby Justin nie musiał za długo czekać. Po 10 minutach byłam na miejscu. Zobaczyłam, że Justin siedzi i patrzy na stawek, w którym wielu z nas już wylądowało po pijaku.
- Cześć - powiedziałam podchodząc do niego.
- Hej - odpowiedział, nawet się nie odwracając.
Siadając obok niego dałam mu buziaka w policzek na co się uśmiechnął i odwrócił.
- Co jest? - spytałam, widząc coś dziwnego w jego oczach.
- Nic. Bardzo filozoficznie się dzisiaj czuję. Mam fazę na myślenie.
- I o czym myślisz? - patrzyłam na niego wyczekująco, ale on przez dłuższą chwilę nie odpowiadał.
- Szczerze? O nas. - odpowiedział mi po kilku sekundach, ale ta odpowiedź mnie zaskoczyła.
- Justin...?
- Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu - popatrzył w moje oczy i się uśmiechnął.
- Justin, czy ty... no, em... mnie... - nie wiedziałam jak zadać proste pytanie "kochasz mnie?"
- Czy cię kocham? - zaśmiał się, a ja przytaknęłam - Jasne, ale jak przyjaciółkę. Tylko myślę sobie, że jesteś moją przyjaciółką i ufam Ci jak nikomu.
- Ja tobie też. To znaczy jest jeszcze Shilow, ale szczerze mówiąc to ty jesteś tym prawdziwym przyjacielem. - wtuliłam się w Justina. To była nasza najszczersza rozmowa.
- Justin, muszę Ci coś powiedzieć. Rodzice dzisiaj powiedzieli mi i Drake'owi, że się wyprowadzamy. Do NY. Drake powiedział, że on zostaje i że ja razem z nim. Starzy teraz o tym dyskutują. Justin, boję się - w moich oczach pojawiły się łzy - boję się, że będę musiała opuścić to miejsce. Że będę musiała się pożegnać z wami, z tobą.
- Spokojnie, skarbie - zdziwiłam się, gdy tak do mnie powiedział - będzie dobrze. jak ty się wyprowadzisz, to ja też.
- Daj spokój. Wiem, że nie zostawisz tego wszystkiego. - uśmiechnęłam się do niego.
- Dla Ciebie? Dla Ciebie bym wyjechał.
- Dziękuję. Mam jednak nadzieję, że nie będziesz musiał.
Justin wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów.
- Chcesz? - poczęstował mnie. Oczywiście nie odmówiłam. Spaliliśmy po papierosie w międzyczasie rozmawiając.
- Dzisiaj rano dzwonił do mnie Scooter. Muszę nakręcić teledysk. Nienawidzę tych castingów! Przychodzą setki dziewczyn, a ja muszę wybrać jedną. Muszę kogoś znaleźć zanim Scooter ogłosi casting :/ hej ! Może ty?! - krzyknął Justin.
- Chyba cię pogięło! Jestem ładna, ale przecież nie mogę wystąpić w twoim teledysku.
- Dlaczego? Znamy się od lat. Nie byłoby sztucznie.
- Hah, no dobra, zgoda. Ale musisz powiadomić Scootera.
Justin nie zastanawiając się wyjął telefon i zadzwonił do menagera. Pogadał jakieś 2 minuty, po czym odłożył telefon.
- Zgodził się. Lubi Cię - uśmiechnął się mój przyjaciel.
- Co dziś robimy? - spytałam - Nie chcę wracać do domu.
- Tak sobie myślę... Może pójdziemy na jakiś dobry obiad do renomowanej knajpki?
- Zapraszasz? - zaśmiałam się.
- Tak! Dokładnie ! Skocz do domu na chwilę i ja też, przebierzemy się w coś stosownego, przecież nie możesz iść w dresie. Możesz jakąś sukienkę. Będę u Ciebie o 14:00. jest 12:30. Zgoda?
- Jasne, chodź, idziemy - powiedziałam podnosząc się z trawy. Justin mieszka w przeciwną stronę niż ja. Po drodze myślałam w co się ubrać. Kiedy doszłam do domu, zawołałam Drake'a, żeby przyszedł do mojego pokoju, który wyglądał tak <klik>.
- Co jest siora?
- Musisz mi pomóc - zaśmiałam się. - Idę z Justinem na obiad do dobrej knajpki. Co mam ubrać?
- Randka?
- Nie! Spotkanie! Just jest moim przyjacielem.
Po jakimś czasie wybierania wybraliśmy to <klik>. Postanowiłam, że zrobię makijaż mocniejszy niż zwykle. Podkreśliłam bardziej oczy i nałożyłam różowy cień do powiek. Zdaniem mojego brata wyglądałam "olśniewająco". Ja się czułam dziwnie, strojąc się tak dla Justina. Czekając na niego weszłam jeszcze na twittera. Napisałam "Czuję się dziwnie w takim stroju. Ale chyba warto", po czym wyłączyłam laptopa. Punktualnie o 14:00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Uszykowana poszłam otworzyć. W drzwiach tak jak się spodziewałam ujrzałam Justina. Wyglądał bardzo ładnie. Podobał mi się. Oczywiście z wyglądu. Chociaż nie mogę ukryć, że poczułam też coś dziwnego w sercu.
- Wow - powiedział, gdy mnie zobaczył. - Gdyby nie to, że się znamy i jesteśmy przyjaciółmi, zacząłbym Cię podrywać - powiedział, na co ja się zaśmiałam.
- Idziemy? - powiedziałam, kiedy Justin tak stał wgapiając się we mnie. Muszę przyznać, ze nawet mi się to podobało.
- Jasne - uśmiechnął się. Ja tylko krzyknęłam, że wychodzę i wyszłam z domu(dom wyglądał tak: <klik>. Justin otworzył mi drzwi do swojego samochodu. Usiadłam na miejscu pasażera. Justin przeszedł na drugą stronę i usiadł za kierownicą.
- Zdradzisz mi gdzie jedziemy? - spytałam się, włączając radio.
- Do Golden Way - powiedział mój przyjaciel wkładając kluczyk do stacyjki.
- Oszalałeś? - wytrzeszczyłam oczy - to najdroższa restauracja w Las Vegas. Za kasę, jaką tam wydasz moglibyśmy lecieć na Hawaje i z powrotem - zaśmiałam się, a Justin mi zawtórował.
- Wiesz, że pieniądze to nie problem dla mnie.
Jechaliśmy rozmawiając, aż do momentu, kiedy w radiu puścili "One Less Lonely Girl". Justin zaczął śpiewać. najpierw pod nosem, a potem głośno. Miałam wrażenie, że śpiewa do dla mnie, bo co chwila spoglądał w moją stronę. Piosenka skończyła się akurat, kiedy dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do środka. Było to piękne miejsce. Nigdy tu nie byłam. Moi rodzicie mają pieniądze, ale nie aż takie.
- Rezerwacja na nazwisko Bieber - powiedział Justin do kolesia, który stał przy wejściu.
- Zgadza się państwo Bieber - powiedział koleś, na co ja cicho się zaśmiałam - tamten stolik jest państwa.
Weszliśmy do pomieszczenia jeszcze dalej.
- Proszę, pani Bieber - powiedział Justin, odsuwając mi krzesło.
- Nie mów tak do mnie, bo pomyślą, że jesteśmy parą. - zaśmiałam się.
Po chwili dostaliśmy menu. Wybraliśmy to, co chcieliśmy. Zostało nam tylko czekanie.
- Dziwnie się czuję tak siedząc tu z tobą. - powiedziałam.
- Dlaczego?
- Bo jesteś moim przyjacielem. Najlepszym. A siedzimy tu i zachowujemy się jak na randce.
- Wcale, że nie! Nie całujemy się. No właśnie, ale na planie teledysku będziemy musieli. - powiedział trochę zmieszany Justin.
- Musimy? Nie można jakoś inaczej?
- Nie musimy, ale to podwyższa poziom teledysku. - powiedział - przecież to tylko jeden czy dwa pocałunki.
- Tak, ale mogą zmienić wszystko. Możemy zmienić swoje podejście do siebie.
- Nic się nie zmieni. Obiecuję Ci to.
- Dziękuję Ci. O idzie nasze jedzenie - zaśmiałam się.
Dostaliśmy nasz obiad. Bardzo się najadłam. Około 16 wyszliśmy z Golden Way. Justin zapłacił fortunę.
- Jedziemy do domu? - spytał Justin.
- Tak. Nie lubię takich ubrań.
Justin ponownie otworzył mi drzwi od samochodu. Po 25 minutach byliśmy pod moim domem.
- Nie musisz otwierać mi drzwi. Sama wyjdę. Spotkamy się jeszcze dzisiaj? - spytałam.
- Mam nadzieję.
- Dziękuję Ci za ten dzień - przysunęłam moją twarz do Justina, żeby dać mu buziaka w policzek. Kiedy już miałam to zrobić, on odwrócił twarz i wyszedł buziak w usta. Przez chwilę się nie odsuwałam od niego. Wtedy on zaczął mnie całować. Nie wiedziałam co zrobić. Odsunęłam się i nawet na niego nie patrząc wyszłam z samochodu. Wchodząc do domu też nie patrzyłam w jego stronę.
~~~~~~~~~~~~~~
No i jest pierwszy rozdział. Liczę na komentarze <3
- Vanesso, to nie jest żart - powiedziała mama. - Wyprowadzamy się.
- Matko, jeszcze raz powiesz do mnie "Vanesssa", to naślę na Ciebie moich kumpli. Jestem Nessy. - wkurwiałam się, kiedy ktoś mówił do mnie Vanessa. Nienawidzę tego imienia. Nie przyznaję się. Gdziekolwiek mam się wpisać czy podpisać, zawsze piszę Nessy.
- Przepraszam. Ale wróćmy do tematu. Za tydzień wylatujemy. Tam będziecie mieć lepszą prywatną szkołę.
- I chuj. Ja tu zostaję - powiedział Drake.
- Wyrażaj się. Nie zostaniesz tu, jedziesz z nami. - powiedział ojciec poważnym głosem.
- Jestem dorosły! Mam prawo! Ha! I Nessy zostaje ze mną! - mój brat podniósł głos.
- Możesz zostać, ale Nessy jedzie z nami - powiedział tata.
- Nie ma mowy! - teraz ja się uniosłam. - Nie zamieszkam w NY. Ja pochodzę z LV i zamierzam tu mieszkać do końca!
- A z czego byście żyli, hm?
- Tato. To jest najmniejszy problem. Chyba nas nie doceniasz.
- Porozmawiam o tym z Caroliną. Zobaczymy co z tego wyniknie. - powiedział ojciec, wychodząc, a za nim mama.
Ja pożegnałam się z bratem i wyszłam szybkim krokiem, żeby Justin nie musiał za długo czekać. Po 10 minutach byłam na miejscu. Zobaczyłam, że Justin siedzi i patrzy na stawek, w którym wielu z nas już wylądowało po pijaku.
- Cześć - powiedziałam podchodząc do niego.
- Hej - odpowiedział, nawet się nie odwracając.
Siadając obok niego dałam mu buziaka w policzek na co się uśmiechnął i odwrócił.
- Co jest? - spytałam, widząc coś dziwnego w jego oczach.
- Nic. Bardzo filozoficznie się dzisiaj czuję. Mam fazę na myślenie.
- I o czym myślisz? - patrzyłam na niego wyczekująco, ale on przez dłuższą chwilę nie odpowiadał.
- Szczerze? O nas. - odpowiedział mi po kilku sekundach, ale ta odpowiedź mnie zaskoczyła.
- Justin...?
- Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu - popatrzył w moje oczy i się uśmiechnął.
- Justin, czy ty... no, em... mnie... - nie wiedziałam jak zadać proste pytanie "kochasz mnie?"
- Czy cię kocham? - zaśmiał się, a ja przytaknęłam - Jasne, ale jak przyjaciółkę. Tylko myślę sobie, że jesteś moją przyjaciółką i ufam Ci jak nikomu.
- Ja tobie też. To znaczy jest jeszcze Shilow, ale szczerze mówiąc to ty jesteś tym prawdziwym przyjacielem. - wtuliłam się w Justina. To była nasza najszczersza rozmowa.
- Justin, muszę Ci coś powiedzieć. Rodzice dzisiaj powiedzieli mi i Drake'owi, że się wyprowadzamy. Do NY. Drake powiedział, że on zostaje i że ja razem z nim. Starzy teraz o tym dyskutują. Justin, boję się - w moich oczach pojawiły się łzy - boję się, że będę musiała opuścić to miejsce. Że będę musiała się pożegnać z wami, z tobą.
- Spokojnie, skarbie - zdziwiłam się, gdy tak do mnie powiedział - będzie dobrze. jak ty się wyprowadzisz, to ja też.
- Daj spokój. Wiem, że nie zostawisz tego wszystkiego. - uśmiechnęłam się do niego.
- Dla Ciebie? Dla Ciebie bym wyjechał.
- Dziękuję. Mam jednak nadzieję, że nie będziesz musiał.
Justin wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów.
- Chcesz? - poczęstował mnie. Oczywiście nie odmówiłam. Spaliliśmy po papierosie w międzyczasie rozmawiając.
- Dzisiaj rano dzwonił do mnie Scooter. Muszę nakręcić teledysk. Nienawidzę tych castingów! Przychodzą setki dziewczyn, a ja muszę wybrać jedną. Muszę kogoś znaleźć zanim Scooter ogłosi casting :/ hej ! Może ty?! - krzyknął Justin.
- Chyba cię pogięło! Jestem ładna, ale przecież nie mogę wystąpić w twoim teledysku.
- Dlaczego? Znamy się od lat. Nie byłoby sztucznie.
- Hah, no dobra, zgoda. Ale musisz powiadomić Scootera.
Justin nie zastanawiając się wyjął telefon i zadzwonił do menagera. Pogadał jakieś 2 minuty, po czym odłożył telefon.
- Zgodził się. Lubi Cię - uśmiechnął się mój przyjaciel.
- Co dziś robimy? - spytałam - Nie chcę wracać do domu.
- Tak sobie myślę... Może pójdziemy na jakiś dobry obiad do renomowanej knajpki?
- Zapraszasz? - zaśmiałam się.
- Tak! Dokładnie ! Skocz do domu na chwilę i ja też, przebierzemy się w coś stosownego, przecież nie możesz iść w dresie. Możesz jakąś sukienkę. Będę u Ciebie o 14:00. jest 12:30. Zgoda?
- Jasne, chodź, idziemy - powiedziałam podnosząc się z trawy. Justin mieszka w przeciwną stronę niż ja. Po drodze myślałam w co się ubrać. Kiedy doszłam do domu, zawołałam Drake'a, żeby przyszedł do mojego pokoju, który wyglądał tak <klik>.
- Co jest siora?
- Musisz mi pomóc - zaśmiałam się. - Idę z Justinem na obiad do dobrej knajpki. Co mam ubrać?
- Randka?
- Nie! Spotkanie! Just jest moim przyjacielem.
Po jakimś czasie wybierania wybraliśmy to <klik>. Postanowiłam, że zrobię makijaż mocniejszy niż zwykle. Podkreśliłam bardziej oczy i nałożyłam różowy cień do powiek. Zdaniem mojego brata wyglądałam "olśniewająco". Ja się czułam dziwnie, strojąc się tak dla Justina. Czekając na niego weszłam jeszcze na twittera. Napisałam "Czuję się dziwnie w takim stroju. Ale chyba warto", po czym wyłączyłam laptopa. Punktualnie o 14:00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Uszykowana poszłam otworzyć. W drzwiach tak jak się spodziewałam ujrzałam Justina. Wyglądał bardzo ładnie. Podobał mi się. Oczywiście z wyglądu. Chociaż nie mogę ukryć, że poczułam też coś dziwnego w sercu.
- Wow - powiedział, gdy mnie zobaczył. - Gdyby nie to, że się znamy i jesteśmy przyjaciółmi, zacząłbym Cię podrywać - powiedział, na co ja się zaśmiałam.
- Idziemy? - powiedziałam, kiedy Justin tak stał wgapiając się we mnie. Muszę przyznać, ze nawet mi się to podobało.
- Jasne - uśmiechnął się. Ja tylko krzyknęłam, że wychodzę i wyszłam z domu(dom wyglądał tak: <klik>. Justin otworzył mi drzwi do swojego samochodu. Usiadłam na miejscu pasażera. Justin przeszedł na drugą stronę i usiadł za kierownicą.
- Zdradzisz mi gdzie jedziemy? - spytałam się, włączając radio.
- Do Golden Way - powiedział mój przyjaciel wkładając kluczyk do stacyjki.
- Oszalałeś? - wytrzeszczyłam oczy - to najdroższa restauracja w Las Vegas. Za kasę, jaką tam wydasz moglibyśmy lecieć na Hawaje i z powrotem - zaśmiałam się, a Justin mi zawtórował.
- Wiesz, że pieniądze to nie problem dla mnie.
Jechaliśmy rozmawiając, aż do momentu, kiedy w radiu puścili "One Less Lonely Girl". Justin zaczął śpiewać. najpierw pod nosem, a potem głośno. Miałam wrażenie, że śpiewa do dla mnie, bo co chwila spoglądał w moją stronę. Piosenka skończyła się akurat, kiedy dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do środka. Było to piękne miejsce. Nigdy tu nie byłam. Moi rodzicie mają pieniądze, ale nie aż takie.
- Rezerwacja na nazwisko Bieber - powiedział Justin do kolesia, który stał przy wejściu.
- Zgadza się państwo Bieber - powiedział koleś, na co ja cicho się zaśmiałam - tamten stolik jest państwa.
Weszliśmy do pomieszczenia jeszcze dalej.
- Proszę, pani Bieber - powiedział Justin, odsuwając mi krzesło.
- Nie mów tak do mnie, bo pomyślą, że jesteśmy parą. - zaśmiałam się.
Po chwili dostaliśmy menu. Wybraliśmy to, co chcieliśmy. Zostało nam tylko czekanie.
- Dziwnie się czuję tak siedząc tu z tobą. - powiedziałam.
- Dlaczego?
- Bo jesteś moim przyjacielem. Najlepszym. A siedzimy tu i zachowujemy się jak na randce.
- Wcale, że nie! Nie całujemy się. No właśnie, ale na planie teledysku będziemy musieli. - powiedział trochę zmieszany Justin.
- Musimy? Nie można jakoś inaczej?
- Nie musimy, ale to podwyższa poziom teledysku. - powiedział - przecież to tylko jeden czy dwa pocałunki.
- Tak, ale mogą zmienić wszystko. Możemy zmienić swoje podejście do siebie.
- Nic się nie zmieni. Obiecuję Ci to.
- Dziękuję Ci. O idzie nasze jedzenie - zaśmiałam się.
Dostaliśmy nasz obiad. Bardzo się najadłam. Około 16 wyszliśmy z Golden Way. Justin zapłacił fortunę.
- Jedziemy do domu? - spytał Justin.
- Tak. Nie lubię takich ubrań.
Justin ponownie otworzył mi drzwi od samochodu. Po 25 minutach byliśmy pod moim domem.
- Nie musisz otwierać mi drzwi. Sama wyjdę. Spotkamy się jeszcze dzisiaj? - spytałam.
- Mam nadzieję.
- Dziękuję Ci za ten dzień - przysunęłam moją twarz do Justina, żeby dać mu buziaka w policzek. Kiedy już miałam to zrobić, on odwrócił twarz i wyszedł buziak w usta. Przez chwilę się nie odsuwałam od niego. Wtedy on zaczął mnie całować. Nie wiedziałam co zrobić. Odsunęłam się i nawet na niego nie patrząc wyszłam z samochodu. Wchodząc do domu też nie patrzyłam w jego stronę.
~~~~~~~~~~~~~~
No i jest pierwszy rozdział. Liczę na komentarze <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)